United States or Faroe Islands ? Vote for the TOP Country of the Week !


Turski wyszedł, trzasnąwszy drzwiami, a ja zostałem sam. Byłem tak zirytowany kłótnią, że niepodobna mi było czemkolwiek się zająć; zresztą, jak czytać przy lampie, w której zabrakło nafty! Ogarnęła mię taka złość, jakgdyby Turski naumyślnie był mię zostawił bez światła. Położyłem się na łóżku, lecz nawet z bólem głowy niepodobna zasnąć o dziewiątej.

Brzechaczu, wrzasnął Klucznik, ja cię wnet nauczę; I dobywszy z zapasa swe żelazne klucze, Okręcił w koło głowy, puścił s całéj mocy; Pęk żelaza wyleciał, jako kamień s procy. Pewnie łeb Protazemu rozbiłby na ćwierci; Szczęściem schylił się Woźny i wydarł się śmierci. Porwali się z miejsc wszyscy, chwilę była głucha Cichość, Sędzia krzyknął: w dyby tego zucha!

*Benwolio.* Tak, bracie, płomień spędza się płomieniem, Ból dawny nowym leczy się cierpieniem; Kręć się na odwrót, gdy masz zawrót głowy; Klin wyrugujesz, klin wbijając nowy; Zaczerpnij nowej zarazy do łona, A jad dawniejszej niewątpliwie skona. *Romeo.* Liść pokrzywiany wyborny jest na to. *Benwolio.* Na cóż to, proszę? *Romeo.* Na oparzeliznę; Spróbujno tylko.

Mężczyźni instynktownie kurczyli się i pochylali głowy, kobiety otwierały szeroko oczy, wpatrując się w dziewczynę i w dziecko, które zdawało się być umarłem, tak leżało cicho wśród szmat i fałd chustki matczynej. Lecz kuma nabierała coraz większej śmiałości i pewności siebie.

Swoi i cudzy zmieszani w natłoku; Zewsząd szczęk razów, wrzask, chrzęsty pancerzy; Pryskają bronie, lecą chełmy, głowy, Co mlecz oszczędza, druzgocą podkowy. Książę, jak skoczył, tak goni na czele, Ani się jeden między tłumem boi. Znają czerwony płaszcz nieprzyjaciele: Poznali godła na chełmie i zbroi; Cofa się, walcząc nieśmiała gromada, Zwycięzca pędzi i na karki wsiada.

Skoro ujrzał Hrabiego, czapkę z głowy schwycił, I krewnego swych panów ukłonem zaszczycił Chyląc łysinę wielką, świecącą zdaleka, I naciętą od licznych kordów jak nasieka.

Telimena znudzona zbyt długiemi swary, Chciała wyjść na dziedziniec, lecz szukała pary, Wzięła koszyczek s kołka: «Panowie jak widzę, Chcecie zostać w pokoju, ja idę na rydze; Kto łaska, proszę za mną»: rzekła koło głowy Obwijając czerwony szal kaszemirowy; Córeczkę Podkomorstwa wzięła w jedna rękę, A drugą podchyliła do kostek sukienkę; Tadeusz milczkiem za nią na grzyby pośpieszył.

Znane mi dobrze Witołda umowy: Wczoraj mu taki wiatr zawiał do głowy. Dzisiaj nań znowu co innego przyjdzie.

Prawda? uradowany mimo woli podchwycił Topolski. Pani przyznaje ciągnął, że egzystuje poniekąd w pojęciach tych analogia pewna... Słuchając pani jednak, przychodzi mi do głowy jedno spostrzeżenie... zatrzymał się... Musiała pani i instynktownie Topolski nadał głosowi brzmienie łagodne, czułe w życiu swem kochać kogoś bardzo... Dlaczego? zapytała z uśmiechem Ola.

Od dwóch dni jestem zainternowany w domu, bo przyplątał mi się ohydny katar z bólem głowy i całym szeregiem innych roskoszy; wszystkiemu winien tutejszy miły klimat. Kiedym przyjechał przed tygodniem, było coś koło 0°, później nagle podskoczyło do 20° i jest znowu najzupełniejsza wiosna.

Słowo Dnia

wyłoniła

Inni Szukają