Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 9 września 2025


Lecz cóż tak chwile twoje dłuży? *Romeo.* Nieposiadanie tego, co je skraca. *Benwolio.* Miłość więc? *Romeo.* Brak jej. *Benwolio.* Jakto? brak miłości? *Romeo.* Brak jej tam, skądbym pragnął wzajemności. *Benwolio.* Niestety! Czemuż, zdając się niebianką, Miłość jest w gruncie tak srogą tyranką? *Romeo.* Niestety! Czemuż z zasłoną na skroni, Miłość na oślep zawsze cel swój goni!

Cóż więc pocznę ze sobą? Czy mam być krakusem, czy grenadjerem! Niepewność ta dużo mię kosztowała. Znajomy mi pułkownik spotkał się ze mną w przechodzie i klepiąc mię po ramieniu, rzekł: „Dowodzę oddziałem partyzantów; część moich ludzi wyszła już w pole, ja sam dziś wyruszam z Warszawy, potrzebuję kanonierów; może wiesz, gdzie ich znaleźć?

Szczerość, jeszcze mi jedna pozostałą cnota; Wiedz że niegodny ogień zapalasz w mém łonie, Lecz umiém żyć samotny, i po cóż przy zgonie Ma się wikłać w me losy niewinna istota? Lubię rozkosz, lecz zwodzić nadto jestem dumny Tyś dziecko, mnie namiętne przepaliły bole, Tyś szczęśliwa, twe miejsce w biesiadników kole, Moje, gdzie przeszłości smętarze i trumny.

*Romeo.* O! Julio, Przysięgam na ten księżyc, co wspaniale Powleka srebrem tamtych drzew wierzchołki... *Julia.* O! nie przysięgaj na księżyc, bo księżyc Co tydzień zmienia kształt swej pięknej tarczy; I miłość twoja po takiej przysiędze Mogłaby również zmienną się okazać. *Romeo.* Na cóż mam przysiądz?

Ach, jakże słodką jest miłość naprawdę, Kiedy jej mara taką rozkosz sprawia! Wieści z Werony! Cóż tam, Baltazarze? Czy mi przynosisz list od Laurentego? Co robi Julia? Czy zdrów jest mój ojciec? Jak się ma Julia? Po raz drugi pytam, Bo nie ma złego, jeśli jej jest dobrze.

Lecz któryż z bogów siłę w nim osłabił? Cóż ztąd, że zbiegłych natarczywie goni? Cóż ztąd, że bije? nikogo nie zabił. Bezwładna szabla po pancerzach dzwoni, Albo się zwija odbita żelazem Albo uchybia, albo idzie płazem

Gdzie mój kochanek? Wiem, gdzie być powinnam, I tam też jestem; lecz gdzie mój Romeo? *O. Laurenty.* Cóż to za hałas? Julio, wyjdźmy z tego Mieszkania śmierci, zgrozy i zniszczenia. Potęga, której nikt z nas się nie oprze, W niwecz zamiary nasze obróciła. Pójdź: twój mąż leży martwy obok ciebie. I Parys także. Pójdź; pójdź, zaprowadzęć Do monasteru świętych sióstr zakonnych.

Ustawieni w szyku, gotowi do walki, stoją oto niezliczeni wokoło grobu wodza swego... Przebóg, cóż to jest?.. Huk jakiś rozlega się w gmachu to marmur grobowca pęka, unosi się... W trójgraniasty kapelusz przybrana, z założonemi na piersiach rękoma, staje wyraźnie przed wzrokiem Romana postać Napoleona wodza!..

Ale można też stracić głowę, bo taki nie daruje i gardło poderznie każdemu, kto policyę na jego trop wsadzi. Cóż to za jeden? Nazywa się Seldon. Wpakowano go do więzienia za morderstwo w Notting-Hill. Pamiętałem dobrze sprawę, bo Holmes interesował się nią, z powodu niezwykłego okrucieństwa mordercy.

Nie mam się o co starać, bo jeślibym co osiągnął, zyskam mniej jeszcze, niż mam teraz. Kłamstwo, ohydne kłamstwo... Nie kocham Zaleskiej?... Za cóż bym więc tak cierpiał? Mam chwilami złudzenie, jakgdyby wszystko, co mię otacza: domy, drzewa, ludzie, chwiało się nagle i groziło zawaleniem. Lękam się trochę sam chodzić i tego mi wstyd przed sobą. Zawsze gardziłem nerwowymi ludźmi.

Słowo Dnia

łagodnym

Inni Szukają