United States or Grenada ? Vote for the TOP Country of the Week !


Było to "Złudzenie" F. Charpentier'a, oddające subtelnie pochwyconą nieuchwytność illuzyi, jak sen, jak marzenie, nieujętej rozpływającej się jakby w przestrzeniach... Niezrównanem bowiem oddaniem czaru uśpionych pięknych rysów kobiecych, zdawało się, że znajdujący się tutaj przedstawiciele rzeźby turniej urządzili sobie.

Eleganckie ich sylwetki, wśród barwnej lśniącej fali zaproszonych osób, migały szybko, znajdowały, zdawało się, wszędzie, by tylko uprzyjemnić, rozruszać i zabawić wszystkich, umiejętnem przedstawianiem, dobieraniem wzajemnem kół i kółeczek swych gości. Wreszcie stopniowo, z wolna, w salonach ukazywać się poczęło coraz więcej swobodnego miejsca... Wybiła gdzieś godzina wpół do trzeciej.

Śnili teraz, że chata, niegdyś ludna, traci Ich ciała, bezpowrotnie wyszłe z jej alkierza. Czuli próżnię na miarę wzrostu swych postaci, Jak klatka, z której nagle wypłoszono zwierza. Jeden z nich, zapatrzony w strzęp własnego cienia, Chciwie wody zażądał wargą obolałą, A drugi wnet zawołał: „Ja nie mam pragnienia!” A miał je, lecz mieć nie chciał... Tak mu się zdawało.

Nieruchomość skuła mu mięśnie i uśpiła na jawie krew; odbierała mu życie własne, i zespalała natomiast z życiem ziemi. Kilka mgnień zdawało mu się, że nie potrafi już sobą ruszyć ale w dreszczach ciała czuł za to pęd ziemi, rwącej w przestworach. Zapomniał, że nie jest sam i milcząc, pogrążał się w rozkosz unicestwienia. Na powiekach uczuł nagle jej palce. Zasłoniła mu oczy ręką.

Byliśmy wczoraj zmęczeni drogą, zziębli, więc wszystko ukazywało nam się w ponurem świetle. Dziś jesteśmy rzeźwi, wypoczęci, to też dom wydaje nam się weselszym. A jednak nie wszystko było grą wyobraźni odparłem. Czy pan słyszał wczoraj płacz? Istotnie, zdawało mi się, że słyszę zawodzenie żałosne. Natężyłem słuch, ale płacz ustał; więc byłem pewien, że mi się śniło.

A za mną błądziły jakieś wizye potworne i zarzucały mi czarne swe ręce na oczy; wtedy gasło mi światło, zdawało się, jakby świat cały zapadał się w ciemność, a słońce nigdy już więcej powstać nie miało. Stawałem wtedy przed latarnią i wlepiwszy oczy w żółte jej światełko stałem bez ruchu, drżąc we wnętrzu i słuchem rozognionym przysłuchując się ciszy.

Pod pocałunkami przed chwilą i łzą jedynaczki, zdawało się, że oto znika z alabastrowego czoła starca głęboka, zastygła tam zmarszczka, i całkiem już teraz pogodne, obojętne, śni ono dalej bez końca... Może dusza z poza stref świata niewidzialna zabłąkała się jeszcze tutaj przed dalszą w wieczność zagadkową wędrówką?.. A może trup słyszał jeszcze ? Któż wie? któż zgadnie?

Hrabia wracał do siebie lecz konia wstrzymywał, Głową coraz w tył kręcił, w ogród się wpatrywał; I raz mu się zdawało, że znowu z okienka Błysnęła tajemnicza, bieluchna sukienka, I coś lekkiego znowu upadło z wysoka, I przeleciawszy cały ogród w mgnieniu oka, Pomiędzy zielonemi świeciło ogórki: Jako promień słoneczny wykradłszy się s chmurki, Kiedy śród roli padnie na krzemienia skibę, Lub śród zielonéj łąki w drobną wody szybę.

Wątpię jednak, czy odnowię, bo... cena. Wobec tego, co ma przeciętny student-Francuz, my jesteśmy nędzarzami. Tymczasem korzystam z nieobecności Turskiego, aby zapakować rzeczy i książki, bo dziś lub najdalej jutro chcę stanowczo od niego się wyprowadzić. Gdybym to robił przy nim, zacząłby mię napewne zatrzymywać, boby mu się zdawało, że jestem zagniewany i nic chcę dłużej jego gościnności.

Nagle spostrzegłem, że nie ja jeden jestem świadkiem ich spotkania. Ujrzałem coś zielonego, zawieszonego w powietrzu. Przyjrzawszy się, zobaczyłem, że to siatka na motyle. Szedł Stapleton. Był daleko bliżej od młodej pary, niż i widocznie podążał ku niej. Wtem sir Henryk objął wpół miss Stapleton; zdawało mi się, że ona broni się od uścisku.

Słowo Dnia

fixe

Inni Szukają