United States or Brazil ? Vote for the TOP Country of the Week !


W kilka godzin później Helding w ciszy swego błękitnego pokoju stał przed lustrem i z uśmiechem zadowolnienia spoglądał na swą twarz rozjaśnioną. Tak... bezwątpienia, nie jest jeszcze starym i byłoby szaleństwem z jego strony nie korzystać z tych warunków, które pozwalają mu spędzać od czasu do czasu tak miłe chwile, jak te dzisiejsze.

Pozostaje mi już tylko zanotować jeden fakt z owego dnia, a mianowicie, moją rozmowę z Barrymorem. Dał mi do ręki nowy atut. Myślę go użyć. Mortimer pozostał na obiedzie, potem obaj z baronetem grali w écarté . Kamerdyner przyniósł mi kawę do biblioteki; skorzystałem z tego, aby mu zadać parę pytań. No i cóż, czy Seldon opuścił już te strony? rzekłem czy jeszcze grasuje?

Mocniej zioła zapachną w cztery świata strony, Gdy, zbliżywszy je do ust, spojrzysz w nieboskłony... Czy ta sama noc na niebie Osłoniła mnie i ciebie, Czy dwie noce odmienne, dwie różne zasłony? A jeżeli dwie różne o rożnem przezroczu, Nie pokładźmy ich przeto w rosie na uboczu, Odmiemnemi zasłonami Powiewajmy nad drzewami, Byśmy siebie nawzajem nie stracili z oczu!

Na zieloną, na zieloną, Co tam nigdy nie sieczoną. Będą ci tam z każdéj strony, Będzie obraz uwielbiony. Ślepi, chromi, trędowaci, A sam Pan Bóg z nieba płaci.

Moo ja!... oddało echo lagun morza i zmilkło, cały zaś kadłub czarnej gondoli znikł gdzieś niebawem, ustępując miejsca innym, nadciągającym coraz gęściej od strony Wielkiego Kanału, coraz cichszego, coraz bardziej pogrążającego się w czerni bezbarwną, głuchą, zapadającego tam uśpienia Nocy! Patrz, patrz! jakież to piękne!..

Stanąwszy na tym punkcie ze zdziwieniem zapytujemy: jakim to sposobem nagromadziły się te wiadomości? i z trwogą myślimy: czy też nasi następcy potrafią coś dołożyć ze swéj strony do tego niezmiernego skarbca i jakim to zrobią sposobem?..

Wokoło niego z prawej i lewej strony, w wewnętrznym półkręgu tumu, widniały wklęsłe pogłębienia, z grobowcami małymi; przed nim zaś, poza drzwiami do grobu, wznosił się rozpięty na krzyżu Syn Boży umęczony...

Wracając wieczorem z Coombe-Tracey, spuścił psa z łańcucha, posmarował go fosforem i przyprowadził do furtki, wiedząc, że stary gentleman zjawi się przy niej od strony pałacu. Pies, poszczuły przez swego pana, przeskoczył przez furtkę i ścigał biednego baroneta; ten uciekał aleja, widzów, wołając o pomoc. Pies biegł trawnikiem, baronet aleją żwirową; dlatego pozostały tylko ślady jego kroków.

Że też pan wszystko z wesołej tylko strony bierze nieco smutnie i pobłażliwie jakby uśmiechnęła się pani Melania. Que voulez vous, pani marszałkowo, świat pełen dramatów i tragedyj w teatrze i w życiu, że cóżby wartem było ono, gdybyśmy się czasem starali przynajmniej komizmu choć trochę zeń wycisnąć odparł pan Emil, poczem zaś dodał: Więc pani marszałkowa jutro na Podole, do Ulanówki?

Z koczyka tymczasem, na obie strony, jak drogowskazy, sterczały dwa olbrzymie cybuchy, ciemne, z fajkami wypchanemi silnie tytoniem. Pan hrabia i pani hrabina palili w milczeniu, rzucając w jasność liliową wołyńskiej przestrzeni całe kłęby białego dymu. Pudełko z tytoniem stało na przedniem siedzeniu. Pani hrabina miała żółty płaszczyk i twarz lśniącą od nadużycia gliceryny.

Słowo Dnia

spoglądający

Inni Szukają