Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 5 października 2025
I niebawem Romana znowu zajął marmurowy posąg z wyspy Paros... Przedstawiał on Aleksandra Wielkiego, z połową włosów złamaną i biustem, bez rąk, z twarzą natomiast zachowaną doskonale. Później zachwyciła go z kolei "Venus accroupie" w marmurze, również bez rąk, ze śladem na plecach odłamanej rączki Amora, potem znów dziesiątki rzeźb innych, jedne charakterystyczniejsze, piękniejsze od drugich...
W tej chwili właśnie przedni dziób gondoli stuknął o marmurowe stopnie hotelowego balkonu, a w parę minut później Roman i Ola znajdowali się już w obszernym, o marmurowych ścianach i posadzce pokoju, rozbrzmiewającym w ciszy stłumionem, głuchem brzęczeniem mustyków.
W kwandrans może później, w milczeniu wypoczywających po najściu gości apartamentów, rozległ się; silny odgłos dzwonka... Staruszka rzuciła się z lekka na kanapie, a otworzywszy swe rozumne szare oczy, poczęła wsłuchiwać się w mącący ciszę odgłos. W drzwiach buduaru po chwili stanął lokaj i zaanonsował: Pan plenipotent z Gowartowa; mówi, że chciałby koniecznie widzieć się z jaśnie panią.
Przy stole na kanapce siedzi Zofia, zamyślona lecz pogodna, zajęta szyciem, które pozornie pochłania jej uwagę. Drzwi w głębi otwierają się: wchodzi Karski z wyrazem znużenia i zdenerwowania na twarzy. Ciężko mi jeszcze pisać po francusku. Jak ty źle wyglądasz? Zmęczyłem się trochę, bom szedł najpierw odwiedzić Henryka wiesz Rzeckiego, ale później rozmyśliłem się i znów odłożyłem na później.
...Tak, gdyby, nawet całkiem inaczej życiem swem pokierował, niezadowolenie, wieczny wielkich żądań towarzysz, nie odstąpiłoby go ani na chwilę... Teraz zrozumiał się jasno. »Trzeba być Bogiem, lub nicością«. Bogiem niemożliwa, nicością zostać łatwo. Jedna krótka chwila bólu, chwila pasowania się życia ze śmiercią i później wieczna noc: zniknie i rozprószy się, jak zdmuchnięty płomień.
Na karku tym zatrzymał się dłużej wzrok Seweryna, zdawało mu się, ze gdzieś już widział podobny szmat ciała, tylko większy, grubszy, porosły krótkiemi włosami, majaczący we mgle zestawionych umiejętnie luster... i osłonięty draperyą białej flaneli. Teraz pokażę panu dziecinny pokój, później mamci i kuchnię!
Dziwny aforyzm przychodzi mi do głowy! odezwał się Ładyżyński, w parę minut później. Bardzo, ciekawam, co tam znowu przychodzi panu do głowy?.. zaśmiała się staruszka.
Postępowanie Turskiego jest nietylko okrutne, ale niemiłosiernie głupie, bo nie sądzę ani jednej chwili, aby naumyślnie chciał przykrość mi sprawić i dokuczyć. Doprawdy zgłupiał. Dnia 7 stycznia. Zwiedzaliśmy dziś Luwr. Poszedłem najpierw z Zaleską sam, a Turski dopiero później po wykładzie z nami w muzeum się spotkał.
Obrzydzenie do wszystkiego, co mię otaczało, rosło z każdą chwilą. Żal mi cię, Jerzy. Twoje życie wystarczy ci na miesiąc, na rok... Starczyło już na pięć lat. Wszystko jedno, ale co później? Co będzie, gdy się ockniesz z swego zaślepienia, bo inaczej przecież zdań twoich nazwać nie można?
Nagle, o milczące ściany pałacu obija się krzyk kobiecy bolesny, straszny, oraz stłumiony jeszcze oddaleniem jęk rozpaczliwy. W ślad za tem rozlegają się kroki, coraz szybsze, bliższe, a później już całkiem donośnie tym razem, szelest sukni i łkanie. Jeszcze chwila...
Słowo Dnia
Inni Szukają