United States or Saint Helena, Ascension, and Tristan da Cunha ? Vote for the TOP Country of the Week !
Cóż panu się zdawało? ironicznie nieco rzuciła Ola, a oderwawszy zarazem ręce od klawiatury na chwilę, słuchała, patrząc mu w oczy przeciągle: Po prostu zdało mi się, iż jesteśmy mężem i żoną...
Z szelestem spódniczek, zgrabnie ujętych małą rączką, a odkrywających modelowaną ślicznie, zgrabnie obutą, w ażurowej pończoszce, nóżkę, otarła się prawie o Krasnostawskiego wysoka dziewczyna, smukła, jak gazella, czarnowłosa, i rzuciła młodzieńcowi przelotne spojrzenie. Spotkawszy wzrok jego, palący , śmiały, rzuciła mu takie same drugie, uważniejniejsze jednak, gorętsze.
Żaden odgłos ziemi nie zagłuszył w mej pamięci hymnu słyszanego w kijowskim kościele, w tym dniu pamiętnym, posępnym i ciemnym jak ten, który miał przyjść po nim. Wracając do domu, spotkaliśmy na schodach Leoncię. Panna Felicya rzuciła się do niej. I cóż, zawołała, czy pani przyjechała? Leoncia nie odpowiedziała nic.
Czy masz ochotę jeść teraz? spytała łagodnie brata pani Melania. Pan January, machnąwszy poprzednio ręką, zrobił głową ruch negatywy, pełny obojętności i zniechęcenia. Marszałkowa westchnęła cicho. -Będziemy jedli później! rzuciła głośno.
Przepraszam stokrotnie!.. przepraszam!.. i pocałował biegnącą po fortepianie białą rączkę, wychylającą się z fałdzistego rękawa wyżej łokcia. Przeprasza się niżej! rzuciła żartobliwie Ola. Ciemność winna temu... rzucił lekko Topolski.
Twoja rozmowa z tą damę rzuciła właśnie światło na ten punkt ciemny. Nie wiedziałem, że pani Lyons chce się rozwodzić. Widocznie ma nadzieję wyjść za Stapletona. A gdy się zawiedzie w tych nadziejach? Ha! wtedy odda się na nasze usługi. Przedewszystkiem musimy obaj widzieć się z nią jutro.
W kwandrans może później, w milczeniu wypoczywających po najściu gości apartamentów, rozległ się; silny odgłos dzwonka... Staruszka rzuciła się z lekka na kanapie, a otworzywszy swe rozumne szare oczy, poczęła wsłuchiwać się w mącący ciszę odgłos. W drzwiach buduaru po chwili stanął lokaj i zaanonsował: Pan plenipotent z Gowartowa; mówi, że chciałby koniecznie widzieć się z jaśnie panią.
Właśnie mu teraz szlachcic nad uchem zadzwonił, Podwakroć Wojski machnął, zdziwił się że chybił, Trzeci raz machnął, tylko co okna niewybił; Aż mucha odurzona od tyla łoskotu, Widząc dwóch ludzi w progu broniących odwrotu, Rzuciła się z rospaczą pomiędzy ich lica; I tam za nia mignęła Wojskiego prawica: Raz tak był tęgi, że dwie odskoczyły głowy, Jak rozdarte piorunem dwie drzewa połowy; Uderzyły się mocno oboje w uszaki, Tak że obojgu sine zostały się znaki.
Ku dwom mężczyznom wypadła Ola... Jak lwica, rzuciła się natychmiast pomiędzy nich, a obroniwszy Topolskiego, gwałtownie, szybko, wymierzyła Krasnostawskiemu dwukrotny policzek... Jak rażony obuchem, zachwiał się pod tem uderzeniem mężczyzna, cofnął się wstecz, blady, jak ściana, oszalały, straszny. Zaległa chwila milczenia...
Słowo Dnia