Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 29 maja 2025
Tymczasem Gerwazy, Wystawiony na stołków i butelek razy, Już zachwiał się, już czeladź zakasawszy pieście Rzucała się nań zewsząd hurmem, gdy na szczęście Zosia widząc szturm, skoczy i litością zdjęta, Zasłania starca na krzyż rospiąwszy rączęta Wstrzymali się; Gerwazy zwolna ustępował, Zniknął z oczu, szukano gdzie się pod stół schował; Gdy nagle, z drugiéj struny wyszedł jak spod ziemi, Podniosłszy w górę ławę ramiony silnemi, Okręcił się jak wiatrak, oczyścił pół sieni, Wziął Hrabię i tak oba ławą zasłonieni Cofali się ku drzwiczkom; już dochodzą progów, Gerwazy stanął, jeszcze raz spojrzał na wrogów, Dumał chwilę, niepewny, czy cofać się zbrojnie, Czyli z nowym orężem szukać szczęścia w wojnie.
Tego nadto już było dla rozbolałego zazdrością i bólem męskiego serca! Nie czynnie, lecz moralnie spoliczkowany po raz drugi, Krasnostawski zachwiał się powtórnie, jak nieprzytomny, w oczach pociemniało mu zawirowały altana i drzewa parku... Kocham cię! szepnęły w oddechu cichutko, jak skarga, usta jego i omdlały runął u stóp kobiety, zdeptany jej postępkiem...
Słowo Dnia
Inni Szukają