United States or Taiwan ? Vote for the TOP Country of the Week !


Czy szedł ku śpiącej w ogień i burzę, „Pomiędzy róże, pomiędzy róże? „Czy przegiął białą w znak?” „Tak szepcze pani tak”. „A czyli widział ciebie, jak w mroku „Z dłonią na piersi, ze zgrozą w okuKlęczałaś, zgięta w łuk?” „Widział i on i Bóg!” Porwał się rycerz ze swej łożnicy: „Uchyl, śnie złoty, złotej przyłbicy! „Jam jest! Poznajesz mnie?” „Nie inny byłeś w śnie!”

Przypatrzmy się teraz w jaki to sposób uwaga może człowieka naprowadzać na nowe pomysły, a w tym celu zbadajmy naprzykład, w jaki to mniéj więcéj sposób, wynalezione zostały wyroby gliniane. Przypuśćmy, że gdzieś na gruncie gliniastym żył lud dziki znający już ogień.

Ogień zwycięzca wkracza jednocześnie w komnaty, drzwi pękają i płoną! Topolski porywa drżącą ze strachu i wstydu młodą kobietę w swe silne ramiona.

Wchodząc, rzucała najczęściej pannie Felicyi i Leonii, biegnącym na jej spotkanie, jedno słowo, jakby wydarte z gardła: „Daremne, wszystko daremne”, i szła wraz z niemi, słaniając się do domowego ołtarzyka, przy którym długie godziny spędzała, klęcząc lub leżąc pod krzyżem. Czasem, gdy mnie zobaczyła, chwytała gwałtownie, tuląc do piersi i okrywając głowę pocałunkami, które mnie paliły jak ogień.

Na Boga, czy Ola śpi? nikt snać o ogniu nic jeszcze nie wie! przemyka przez umysł młodzieńca. Chce krzyknąć: Ogień, gore! waha się... Staje strwożony... Może jemu tak tylko się zdaje?.. Po sekundzie namysłu, rzuca się jednak na lewo, ku schodom, i biedz na dół zaczyna..

Jaśnie młodsza pani dzwoni, i się budzę, ubieram prędziutko, słyszę jakiś szum... Otwieram drzwi, a tu ogień, ogień jak daleko spojrzeć na pańskie pokoje... Tylko pościel młodej pani pusta i okno otwarte!.. Ktoś rozdzielił ich i dalszą indagacyę przerwał Krasnostawskiemu szerzący się pożar, zamęt i wrzask. Poprzestać musiał tylko na tem. Teraz szedł coraz prędzej. Nagle zatrzymał się, jak wryty.

Wiodą gdzie ogień, gdzie stół z murawy, Sadzą dudarza pośrodku: „Może pozwolisz na trochę strawy, Albo na szklaneczkę miodku? „Widzim i lirę, widzim piszczałki Zagraj co nam samotrzeci; Napełnim za to tłomok, kobiałki I będziem wdzięczni waszeci.” „No, stójcież cicho rzekł do gromadki, Cicho powtarza w dłoń klaska. Jeżeli chcecie, zagram wam, dziatki. A cóż wam zagrać?” „Co łaska!”

Nuże, panowie! Grajki, zaczynajcie! Miejsca! rozstąpmy się! dalej, dziewczęta! Hej! więcej światła! wynieście te stoły! I zgaście ogień, bo zbyt już gorąco. Siadajże, siadaj, bracie Kapulecie! Dla nas dwóch czasy pląsów już minęły. Jakże to dawno byliśmy obydwaj Po raz ostatni w maskach? *Drugi Kapulet.* Będzie temu Lat ze trzydzieści. *Kapulet.* Co? co! nie tak dawno.

I na smętarz zawołały: „Smętarz, smętarz, przyjmij ty nas, Bo Pan Jezus nie wié o nas”. „A wyśta się nie słuchały, W wszelkim grzechuśta ostały” . Wstały dusze, zapłakały, I na kościół zawołały: „Kościół, kościół, przyjmij ty nas, Bo Pan Jezus nie wié o nas”. „A wyśta się nie słuchały, W wszelkim grzechuśta ostały.” Wstały dusze, zapłakały, I na ziemię zawołały: „Ziemio, ziemio, przyjmij ty nas, Bo Pan Jezus nie wié o nas”. „A wyśta się nie słuchały, W wszelkim grzechuśta ostały.” Wstały dusze, zapłakały, I na lasy zawołały: „Lesie, lesie, przyjmij ty nas, Bo Pan Jezus nie wié o nas”. „A wyśta się nie słuchały, W wszelkim grzechuśta ostały.” Wstały dusze, zapłakały, I na ogień zawołały: „Ogień, ogień, przyjmij ty nas, Bo Pan Jezus nie wié o nas”. „A wyśta się nie słuchały, W wszelkim grzechuśta ostały.” Wstały dusze, zapłakały, I na wodę zawołały: „Wodo, wodo, przyjmij ty nas, Bo Pan Jezus nie wié o nas”. „A wyśta się nie słuchały, W wszelkim grzechuśta ostały.” Wstały dusze, zapłakały, I na obłok zawołały: „Obłok, obłok, przyjmij ty nas, Bo Pan Jezus nie wié o nas”. „A wyśta się nie słuchały, W wszelkim grzechuśta ostały.” Wstały dusze, zapłakały, I na piekło zawołały: „Piekło, piekło, przyjmij ty nas, Bo Pan Jezus nie wié o nas.” A tam w piekle radzi byli, I na szerz drzwi otworzyli.

A gdy przyszła wojna siadł na koń z krzyżem w ręku i z bosemi nogami; a gdy był ogień, przed szeregami stał, krzycząc: za ojczyznę!... za ojczyznę! I przywołał go Biskup i wydał katom w ręce, ale wprzódy zdjął z niego poświęcenie na rynku miejskim i wypuścił z rak pastorał i omdlał.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają