Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 9 lipca 2025


Kto tu za rok powróci będzie płakał nad nimi; dla czegóż brać zemstę z tych, którzy jutro będą rzeczą godną litości. Boże, nie karz ich. Tak mówił, a jeden ze zgrai zawołał: czarowniku, urzekłeś nas! oto dzban był pełny i wysechł. A inni zajrzawszy w dzbany, potwierdzili to zgodnie mówiąc: odczaruj nas, albo cię ukarzemy śmiercią.

Krzyknęły dziatki, do ojca przypadły, Tulą się pod płaszcz na łonie; Truchleją sługi, struchlał pan wybladły, Drżące ku zbójcom wzniósł dłonie: „Ach! bierzcie wozy, ach, bierzcie dostatek, Tylko puszczajcie nas zdrowo; Nie róbcie małych sierotami dziatek I młodej małżonki wdową!” Nie słucha zgraja. Ten już wóz wyprzęga.

Mając gołe jak pięść lice, Chcesz nauczyć nas pod wąsem, Co jest brzytwa, co nożyce?

Tak stał drętwy, z gorejącymi oczyma, drżąc od wewnętrznego wzburzenia, jak automat, który zaciął się i zatrzymał na martwym punkcie. Adela wstała z krzesła i poprosiła nas o przymknięcie oczu na to, co się za chwilę stanie.

Nie cudze dzieci miałeś tylko, księże; nie mów więc, że znasz, że kochasz, jak właśnie zna i kocha matka! Zamilkła, wyczerpana wybuchem. Ksiądz nie odpowiadał nic tylko znów ujął rękę jej w obie dłonie. Po chwili zaczęła innym, miękim, przyciszonym głosem: Pamiętam, był jeszcze taki malutki, ledwie zaczynał biegać i szczebiotać, przyszli do nas żołnierze.

Cóż więc przywiodło ciebie w więzieniu abyś się spłaszczył przed władzą i uczynił owe wyznanie winy o którém słyszeliśmy? Dla czego zaparłeś się serca twojego i przeszłości twojéj? czy ci mękami odebrano rozum i pamięć? Cożeś uczynił! Zaszkodziłeś nam; albowiem dziś mówią do nas ludzie obcy: oto przewodnicy wasi zapierają się i zmieniają serca dla narodu a tylko ludzie mali trwają w stałości.

Nam gdy nieurodzaj padnie, to zawsze podwójny mamy niedostatek: chleba i pieniędzy, bo wszakże nam pieniądz tylko rola daje. U nas nie tylko wsie, u nas miasteczka i miasta nawet rolnicze i przemysł rolniczy; u nas wszystko i wszyscy rolą stoją, z rolą upadają!

Porywali naraz w stu pieszczot zawieję: „Dziej się w tobie to samo, co i w nas się dzieje.” Dwojgiem piersi ust głodnych karmiła secinę: „Nikt tak słodko nie ginął, jak ja teraz ginę!” Szła pieszczota koleją, dreszcz z dreszczem się mijał, Nim jeden wypił do dna, już drugi nadpijał. Kto oddawał dech chwytał, a kto brał dech tracił, A kto czekał za długo rozumem przypłacił!

A w nim się dusza tak męczy, rwie, miota ja się o niego tak bałam. Ty wiesz, jego brat się zastrzelił, on zawsze nosi rewolwer przy sobie. Ja się i dziś o niego lękam, ja go muszę ocalić. Czy ty mnie rozumiesz? Mnie kochają moi robotnicy, urzędnicy, wszyscy chłopi u nas w Golewicach. I ja ich kocham. Los dał mi majątek, dał mi obowiązki.

Przypomniałem mu, że mamy się zejść z Polińskim i Starzewiczem w kawiarni wieczorem i iść razem na posiedzenie francuskiego towarzystwa studenckiego. Zaproszono nas, i chciałem bardzo poznać życie francuskie nieco bliżej, niż to można uczynić na ulicy.

Słowo Dnia

obrazami

Inni Szukają