United States or Indonesia ? Vote for the TOP Country of the Week !


Teodor, którego kontury w jej wyobraźni zatarły się zupełnie, przedstawiał jej się jako zwierzę znienawidzone, wstrętne, plugawe, któremu chciała skoczyć do oczów i zdeptać za krzywdę jej uczynioną. Niewidząc go czuła się silną, mocną, jakkolwiek coś w jej wnętrzu szarpnęło się trwożliwie, gdy kuma zawołała jeszcze w stancyijuż czas!...”

Skręciłem w bok, i zamiast iść za nim, wspiąłem się na mały pagórek, skąd było widać całą równinę. Ukrywszy się za skałą, śledziłem jego kroki. Uszedł ścieżką dobre pół mili, gdy nagle zobaczyłem zbliżającą się ku niemu pannę Stapleton. A więc to była schadzka umówiona... Przywitawszy się, szli dalej, bardzo wolno; z poruszenia rąk miarkowałem, że miss Beryl o coś go prosi.

A ja się tych niewidzialnych trupów tak lękam; lękam się, że staną kiedyś w urocznej godzinie te białe upiory, widome oczom wszystkich i zduszą mnie, wołając: »tyś nasz mordercaJam ich morderca! Dnia 19 maja, wieczorem. Ocalę Pułkowskiego, ocalę wszystkich, odmienię wyrok, własną bronią pobiję tych, co go wydali. Bo przecież oszukano nas, przysięgłych, oszukano haniebnie.

A przecież katowska kara, którą jutro spełnić miano, jest tylko umieraniem, męczarnią. Tego w wyroku naszym nie było. Niech geniusz ludzki znajdzie środek; niech go wtrącą w grób, tak, aby ani jednej chwili nie umierał, zgoda! Trzeba tłomaczyć wyrok dobrze i wykonać go ściśle. Niech szukają sposobu, niech wyplączą się z sidełt, które obłudnie na nas zastawili! Biegnę do sądu. Wyśmiano mnie.

Mamy dużo dzikich storczyków. Lubię ten kwiat. Stapleton zaniechał pościgu i wracał zdyszany. Skądże się tu wzięłaś, Beryl? rzekł ostro. Widzę, że jesteś zmęczony zagadnęła. Tak, goniłem motyla. Piękny okaz; spotyka się go rzadko, zwłaszcza na jesieni. Mówił to lekko, ale patrzał na siostrę badawczo i groźnie. Zapoznaliście się, państwo, jak widzę rzekł. Prezentacya już zbyteczna.

Nie; gdyśmy go poruszyli, rozsypał się. Czy sir Karol otrzymywał poprzednie listy, pisane takim charakterem? Nie przeglądałem jego korespondencyi, a nie byłbym zauważył tego listu, gdyby nadszedł z poczty wraz z innemi. Nie wiesz, kto może być owa L. L. ? Nie, jaśnie panie; sądzę jednak, że gdybyśmy zdołali to wykryć, dowiedzieliśmy się czegoś więcej o śmierci sir Karola.

Żądza spokoju, niebytu, coraz potężnie; ogarniała mu duszę; błyszcząca lufa, świecące ostrza kul zdawały się go hypnotyzować i usypiać zwykle nie drzemiącą chęć życia.

Na darmo wołał na nie dawnym zaklęciem, zapomnianą mową ptasią, nie słyszały go i nie widziały. Nagle zagwizdały kamienie w powietrzu. To wesołki, głupie i bezmyślne plemię, jęły celować pociskami w fantastyczne niebo ptasie. Na darmo ojciec ostrzegał, na darmo groził zaklinającymi gestami, nie dosłyszano go, nie dostrzeżono. I ptaki spadały.

Z cierpieniem i bólem sam na sam borykał się starzec, tłumiąc łzy, cisnące mu się gwałtem do oczu... Bo czyż, zaiste, to dziecię własne, drogie, nie sponiewierało go bezlitośnie? Czyż za tyle lat ojcowskich trudów, miłości i zaparcia się siebie, on, rodzic kochający, jak rzadko który może, zasłużył tego ostatecznego, pogardliwego zdeptania? Więc on wobec córki własnej nic nie znaczył?

Idzie więc coraz śmielej i za siebie się nie ogląda, bo wie, że to wszystko jeszcze setki, tysiące razy zobaczy. Idzie na śmierć spokojnie... Nagle wszystko się zapada, wszystko tonie w szumiących jasnych kaskadach. Jak kamień rzucony w wodę, opada ku dnu w głąb fal. Dobrze, że z tyłu podbiega dozorca i chwyta go za rękę, bo ksiądz i posługacz nie unieśliby nagłego ciężaru.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają