United States or Colombia ? Vote for the TOP Country of the Week !


W ciągu trzech godzin Julia się przebudzi. Gniewać się na mnie będzie, żem Romea Nie uwiadomił o tem, co się stało; Ale napiszę do niego raz jeszcze I tu skryję do jego przybycia. Biedny ty prochu: w grobie już za życia! Cmentarz; na nim grobowiec rodziny Kapuletów. *Parys.* Daj mi pochodnię, chłopcze, i idź z Bogiem. Lub zgaś , nie chcę, żeby mię widziano.

Ty tego nie rozumiesz. Ja tu siedząc jestem jak wielki pan, bogacz bez granic, który za każdy kęs chleba płaci garścią złota. Inni tu zostawiają ruble, ja siebie całego po kawałku. I ta świadomość to jest moja duma. Ja nie będę, jak podły parweniusz, szczycił się tem, com zbudował i co stoi nieudolne, zlepione, nikczemne. Chlubić się można tylko z niespełnionych czynów.

A jednak to musi być ktoś, moje panie, ktoś anonimowy, ktoś groźny, ktoś nieszczęśliwy, ktoś, co nie słyszał nigdy w swym głuchym życiu o królowej Dradze... Czy słyszeliście po nocach straszne wycie tych pałub woskowych, zamkniętych w budach jarmarcznych, żałosny chór tych kadłubów z drzewa i porcelany, walących pięściami w ściany swych więzień?

Bywał też u niej często i niejeden wieczór zimowy przeszedł mi na słuchaniu jego pełnego, metalowego głosu, który mi brzmiał w uszach, jak muzyka. Dziś głos mu nie dopisywał. Urywał się i słabł co chwila, przy <i>Ite missa est</i> całkiem uwiązł w gardle. Twarz miał też zmienioną i bladą.

Panna Felicya podbiegła w tej chwili do niego. Co, telegram? zawołała: z Petersburga? jest nadzieja? Wuj Ksawery był bardzo poważny a blady jak płótno, on, z którego policzków tryskała zwykle krew i wesołość biła. Wąsy mu się nawet opuściły na dół, a ręka trzęsła się, gdy zmięty papier podawał pannie Felicyi, nic nie mówiąc. Ta wyrwała mu go z ręki i przez chwilę próbowała go czytać.

O tyle, o ile!.. teraz śpi po lekarstwie, gorączka spadła nieco, lecz wczoraj było źle bardzo; notabene, prócz klucznicy staruszki, w całym domu nikogo nie ma przy sobie... Możebym ja pojechał tam teraz, do pana Januarego, na noc, co? rzekł Krasnostawski, na dobre zmartwiony.

Poległ cielska tobołem Między szkapą a wołem, Skrzywił gębę na bakier i jęzorem mlasnął I ziewnął w niebogłosy i splunął i zasnął. Niewiadomo dziś wcale, Co się śniło Bajdale? Lecz wiadomo, że, szpecąc przystojność przestworza, Wylazł z rowu Dusiołek, jak półbabek z łoża. Milcz, gębo nieposłuszna, bo dziewki wyłają! Ogon miał ci z rzemyka, Podogonie zaś z łyka.

Zosiu widzisz, co to znaczy Żyć z gęśmi, s pastuchami! tak nogi rosszerzasz Jak chłopiec, okiem w prawo i w lewo uderzasz, Czysto rozwódka! dygnij, patrz, jaka niezwinnia!

I mój duch masztu lotem buja śród odmętu, Wzdyma się wyobraźnia jak warkocz tych żagli, Mimowolny krzyk łączę z wesołym orszakiem; Wyciągam ręce, padam na piersi okrętu, Zdaję się że pierś moja do pędu go nagli, Lekko mi! rzezwo! lubo! wiém co to być ptakiem.

I objaśnij nam potem słów śpiewną wspomogą, Co rozbłysło w twej chacie ponad ciemną drogą? Czy naszła piękna zmora, Wykrzesana z wód jeziora, Czy sen owy, co śni się w polu bez nikogo? Ani zmora z jeziora, ani sen skrzydlaty Lecz Łąka nawiedziła wnętrze mojej chaty! Trwała ze mną na tej ławie, Rozmawiając głośno prawie, Na ścianach moich rosa, na podłodze kwiaty...

Słowo Dnia

wąsov

Inni Szukają