United States or Tajikistan ? Vote for the TOP Country of the Week !


Zaprawdę, że dla tych co smutni ta kraina piękną jest i nie bezludną; albowiem tu śnieg nie plami skrzydeł Anielskich, a gwiazdy te piękne. Tu przylatują mewy, i gnieżdżą się, i kochają się, nie myśląc że jest jaka piękniéjsza ojczyzna. Tak mówił i podniósł jedną z czaszek tych które leżały odkryte; a w niéj było rodzeństwo małych ptasząt.

Ciągną go ogniste piękne rumaki białe, a po jego stopniach, ozdobach i kobiercach, wszędzie sypią się kwiaty; zasypują go, pochłaniają... Muzyka wesoła, skoczna, zagłusza tymczasem tętent koni nad zakochaną parą młodych roje cherubów unoszą się w górze, skrzydełka ich szumią radośnie, a czarowna miłość toruje im drogę!...

Wziąwszy zaś jeszcze pod uwagę uśpiony wyrzut sumienia i chęć zmazania plamy z własnej uczciwości przyszłość ta, przed chwilą jeszcze wymarzona, idealna... już teraz przed wzrokiem Romana pokrywała się cieniem. Samowiedza powyższa pokryła chmurą na chwilę piękne rysy Dzierżymirskiego.

Gorączce mojej raz warto dać ochłody. Uderzy mię zimno ze wszech stron, wstrząśnie mną nagle do głębi myśli, a potem zacznie się coś szarpać wewnątrz mnie i wyrywać i szamotać strasznie, mimowoli otworzę usta, i napiję się wody i wtedy wszystko zgaśnie. Dobroć jakaś, łagodność, jasność mię otoczy i w oczach będą mi latały obrazy, szybkie, piękne.

Ech, nieznośnym się pan stajesz! zaśmiała się młoda kobieta. Ot lepiej, niech pan spojrzy na prawo wskazała ruchem ręki niebo, widocznie pragnąc zmienić temat rozmowy. Jakie piękne chmurki, nieprawdaż?.. Topolski wolno zwrócił głowę, we wskazanym kierunku. Prześliczne! potwierdził.

Nigdy pani nie zgadnie. No, ciekawam bardzo? zapytała Ola i spojrzenie piękne utkwiła w twarzy młodego człowieka. O kobiecie!.. odrzekł Topolski, i zaśmiał się; nie otrzymawszy zaś na to żadnej odpowiedzi, spojrzał po chwili spod oka na Olę.

To ostatnie, do czary konchowej w dłoniach Pocieszyciela, zmieniając się tam w piękne drogocenne perły, spadały z oczu człowieka-ojca łzy... Nad lekko zmarszczoną, a mieniącą się jeszcze w zielonkawe blaski powierzchnia Adryatyckiego morza, daleko na widnokręgu, łagodniała coraz bardziej czerwona wstęga zachodu, znikła, spełzła zupełnie, wyparta mrokiem idącego wieczoru.

Cień smutku powlekł piękne rysy Dzierżymirskiego; rozpamiętując coś, zadumał się on znowu. Nagle brwi zmarszczył, i jakby przypomniawszy coś sobie, sięgnął szybko do kieszeni fraka, skąd wyjął welinową podłużną kopertę. Rzuciwszy uważnem okiem na wypisany, drżącą ręką, dokładny adres, odczytywać go począł. Był to zaś list do niejakiego pana Wiktora Orlęckiego w Paryżu.

Między światem i niebem jak drogman stworzenia, Podesławszy pod nogi ziemie, ludzi, gromy, Słuchasz tylko, co mówi Bóg do przyrodzenia. U stóp moich kraina dostatków i krasy, Nad głową niebo jasne, obok piękne lice; Dlaczegoż stąd ucieka serce w okolice Dalekie, i niestety! jeszcze dalsze czasy?

A jednak... drżało mi niegdyś w rękach serce dziewczęce, niewymownie piękne i czyste i porzuciłem je wprzód, zanim może zdołałem się przesycić. Marzyłem o sztuce, o poezyi i napisałem kilkadziesiąt wierszy, gdy przecież życic, samo życie powinno być pięknem. Żyć każdą iskrą krwi, każdym błyskiem duszy to tylko jest sztuką.