United States or Mozambique ? Vote for the TOP Country of the Week !


Doktor Mortimer skończył czytać niezwykłą opowieść, nasunął na oczy okulary i spojrzał na pana Sherlocka Holmes. Ten ziewnął i rzucił papierosa w ogień. No i cóż? rzekł. Czy historya ta nie jest interesującą? Zapewne, dla zbieracza starych legend i baśni. Doktor Mortimer wyjął z kieszeni gazetę. A teraz, panie Holmes rzekł pokażę panu coś aktualniejszego.

No, teraz siadamy! ciągnął dalej. Dziękuję panu za partyę! podał uprzejmie rękę Krasnostawskiemu, poczem wyjął papierośnicę. Służę panu! rzekł, wyciągając w stronę młodego człowieka.

Po chwili przecież Janek ocknął się, zbliżył się do tapczanu i szalonym ruchem zdarł ze ściany gobelin. Profitka, fotografie upadły na ziemię. On schylił się, podniósł je, wetknął za pazuchę, potem podszedł do kantorka, wyjął całą masę gazet i w gobelin zawinął. Czynił to machinalnie, gryząc wargi.

Na progu wreszcie ukazał się Krasnostawski, trzymając w ręku dużą kopertę. Na jego widok pan January gorączkowo, o własnych siłach, uniósł się na posłaniu i wyciągnął rękę po testament. Dziękuję... wyszeptał. Odebrawszy zaś od Krasnostawskiego kopertę, otworzył drżącą ręką, wyjął arkusz papieru, znajdujący się tam i rozerwał zwolna na cztery części.

Pugilares schował do kieszeni, wyjął cieniuchną chusteczkę, z baletniczkami po rogach zamiast monogramu, zmienił szpilkę u krawata, poczem zamknąwszy szafkę podszedł do tualetki. Systematycznie zaczął czesać rzadkie włosy; przyciskając je lekko do różowej skóry, poczem wyjąwszy z szufladki puszkę z pudrem, pudrował się lekko, starannie ścierając veloutinę z brwi, rzęsów i wąsów.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają