United States or Curaçao ? Vote for the TOP Country of the Week !


Gdy jednak wzrok zniżał ponownie, to w zetknięciu się z obliczem młodej kobiety, pogrążonem w cichem uśpieniu oczy smutkiem zamglone łagodniały mu prawie natychmiast, a choć pomimo woli i bezustannie myśl rozpamiętywać się coś zdawała z ust momentalnie znikało zagięcie cierpienia i powoli przeistaczało się w uśmiech, oraz zapatrzenie się w ukochane rysy.

On miał włosy i oczy szare, płeć wyblakłą ona była brunetką tak silną, że podobnych nie widuje się w Anglii. Miała rysy nadzwyczaj regularne, oczy ogniste, usta prześlicznie wykrojone i płeć z gorącym rumieńcem. Wydawała się, jakby cudownem, nadprzyrodzonem zjawiskiem na tle ponurego krajobrazu. Oczy jej biegły niespokojnie za bratem, przyśpieszyła kroku i zrównała się ze mną.

Ale tymczasem ta mgiełka uśmiechu, która się zarysowała pod miękkim i pięknym jego wąsem, zawiązek pożądania, który napiął się na jego skroniach pulsującą żyłą, natężenie trzymające przez chwilę jego rysy w skupieniu upadły z powrotem w nicość i twarz odeszła w nieobecność, zapomniała o sobie, rozwiała się,

Dałem umyślnie upłynąć chwili, żeby wykosztować jej zmieszanie, po czym z całym spokojem, opanowując wzbierający gniew, spytałem: Jaki sens mają w takim razie te wszystkie plotki i kłamstwa, które rozsiewasz o ojcu? Lecz jej rysy, które w pierwszej chwili rozpadły się były w panice, zaczęły się znowu porządkować.

Nerwowe, wyraziste rysy oblicza tego wyraźnie zdradzały przytem pochodzenie południowe, zarówno jak i piękne, duże oczy, patrzące na świat gorąco, z rozmarzeniem nieokreślonem, aksamitnem spojrzeniem dziecka Italii. Do drugiej ojczyzny swej poniekąd rzeczywiście dążył tak lat trzydzieści zaledwie mający młody człowiek.

Zdawało mu się przecież i nie było to złudzenie, bo im lepiej się wpatrywał, tym więcej ufać musiał swoim oczom że przez te rysy błogosławione i natchnione dojrzał twarz inną, więcej mu blizką i więcej kochaną.

Kształty ich, misternie w kamieniu wykute, rysy, odrzeźbione, przebudziły się niby z martwoty dotychczasowej na drobną, przelotną chwilkę na mgnienie!.. I nie to już allegoryczne postacie, ni podobizny zmarłych dawno nie, to wszak żywi ludzie, z krwi i kości!

Dziś rano stanąłem przed lustrem, jak zawsze, aby zaczesać włosy i odrazu zobaczyłem, jak jestem do Pułkowskiego podobny: te same rysy, te same wydęte wargi i czoło cofnięte w tył dziedzictwo po przodkach naszych dzikich. I kiedym ujrzał tam w lustrze siebie, zabójcę, jak szalony wybiegłem z domu.

Nie pamiętali mu tego przyszli. Mieszkaniec poddasza w zamyśleniu przesunął dłonią po jedwabistych swych włosach. Gdybyż oni wiedzieli i czytać mogli w duszy jego? Rumieniec palącego wstydu i upokorzenia zakwitł na twarzy młodzieńca, a wyraz cierpienia i wewnętrznego bólu rylcem swym żłobić mu począł rysy wyrazistego oblicza. Długo jeszcze przesiedział tak w zadumie...

Światło padało na jego twarz nieruchomą, jakby wykutą z kamienia. Co pan tam widzisz? zawołał sir Henryk. Patrząc na Sherlocka, spostrzegłem, że tłumi wewnętrzne wzburzenie. Rysy jego były chłodne, jak zwykle, w oczach jednak płonął dziwny ogień. To był zachwyt znawcy... rzekł po chwili, wskazując rząd portretów, wiszących na przeciwległej ścianie.

Słowo Dnia

powietrzem

Inni Szukają