United States or Syria ? Vote for the TOP Country of the Week !


Dostają krzywych karków, rospuszczają grzywy, Wysuwają nóg rzędy, i po niebios sklepie Przelatują jak tabun rumaków po stepie: Wszystkie białe jak srebro, zmieszały się nagle Z ich karków rosną maszty, z grzyw szerokie żagle, Tabun zmienia się w okręt i wspaniale płynie Cicho, zwolna, po niebios błękitnéj równinie!

Zosia stopami ledwie dotykając ziemi, Zdawała się najwyżéj bujać miedzy niemi; Przodem gołębie białe, które w biegu płoszy, Leciały, jak przed wozem bogini roskoszy. Dzierżąc palec przy ustach, temi rzekła słowy: Kochana Zosiu, już też całkiem zapominasz I na stan i na wiek twój; wszak to dziś zaczynasz Rok czternasty, czas rzucić indyki i kurki, Fi! to godna zabawka dygnitarskiéj córki.

Twarz blada, żółta jakby pocentkowana sinemi podkowami, podkreślającemi przymknięte oczy i rozciągającemi się na silnie wyciągniętą skórę nosa, nie miała ani śladu purpury warg, które białe, wązkie, postrzępione, niknęły prawie w bladej masce.

Rozszedłszy się po całym, owym wielkim górzystym kraju, wędrowali po dwóch, po trzech na dalekich i krętych drogach. Małe i ciemne ich sylwety zaludniały całą pustynną wyżynę, nad którą zwisło ciężkie i ciemne niebo, sfałdowane i chmurne, poorane w długie równoległe bruzdy, w srebrne i białe skiby, ukazujące w głębi coraz dalsze pokłady swego uwarstwienia.

Giezłeczko białé niéy, włoski pokręconé, Twarz rumiána, á oczy ku śmiéchu skłonioné. Patrzę, co dáléy będźie, áż mátká ták rzecze: Spisz, Ianie? czy ćię żałość twoiá zwykła piecze?

Śnieg skurczył się w baranki białe, w niewinne i słodkie runo, które pachniało fiołkami. W takie same baranki rozpuściło się niebo, w którym księżyc dwoił się i troił, demonstrując w tym zwielokrotnieniu wszystkie swe fazy i pozycje.

Trzy lata temu ciągnął dalej niebawem ożeniłem się z miłości, bez grosza... rysy, dość regularne Zielińskiego ożywiły się promieniem wewnętrznym kochałem , moją Maniutę, tak, jak kocham do dziś dnia jeszcze, choć jak nie miała, tak i nie ma ani szeląga posagu!.. Obecnie mam troje drobiazgu... tu z kolei twarz gościa Romana zasępiła się smutnie, zatrzymał się, jakby trudno mu było wykrztusić resztę, czoło zaś białe pociemniało mu od rumieńca jednem słowem dokończył w domu u mnie nędza!..

Igłę, wrzeciono, niewieście zabawy Gardząc, twardego imała oręża; Często myśliwa, na żmudzkim rumaku W szorstkim ze skóry niedźwiedziej kirysie, Spiąwszy na czole białe szpony rysie, Pośród strzelczego hasała orszaku. Z pociechą męża nieraz w tym ubiorze, Wracając z pola oczy myli gminne; Nieraz od służby zwiedzionej na dworze, Odbiera hołdy książeciu powinne.

Nad trzęsawiskiem unosiły się białe opary; księżyc, świecący jasno na niebie, nie zdołał ich rozproszyć. Cała okolica wydawała się posypana śniegiem. Przeklęta mgła! mruczał Holmes. Ogarnie nas niebawem, a wtedy wszystko stracone. To jedno może mi szyki pomieszać. Ale mam nadzieję, że nie będziemy już długo czekali. Dziesiąta. Sir Henryk wyjdzie lada chwila. Ta mgła stanowi o jego życiu...

Mówimy śpiewający, bo łatwiej przy śpiewie Mówić o tem, co było, a czego się nie wie... Psy, poległe nad potokiem, Poglądały ludzkim wzrokiem., I wzrok ludzki był w gwiazdach i w tem ślepem drzewie. A zasię w naszych oczach były gwiezdne znaki, I nie mogliśmy poznać, gdzie ludzie, gdzie maki Wszystko wokół było gwiezdne I odlotne i odjezdne, Gromadzące się w białe nad ziemią orszaki.

Słowo Dnia

obrzędzie

Inni Szukają