United States or São Tomé and Príncipe ? Vote for the TOP Country of the Week !


Och, i bez tego, panie prezesie przerwał Orlęcki każdego rodaka witamy tu z całego serca! Tembardziej zaś pana prezesa, tak w kraju zasłużonego... Ach, tak, nie wątpię z wolna potwierdził Roman lecz i mnie chodziło również tu uśmiechnął się z lekka o specyalną protekcyę do kogoś, by potrafił ułatwić wiadomą nam sprawę przemysłową...

O, naturalnie! przyświadczył gość skwapliwie, zresztą przyjemność miałem powiedzieć już panu prezesowi w toku rozmowy dzisiejszej, że zdaniem jest jednogłośnem akcyonaryuszów naszego Towarzystwa, w całem mieście nie ma formalnie nikogo, kto by lepiej od pana prezesa czynność wzmiankowaną objąć zdołał.

Ogromne! odparł pan Emil. Notabene, wyobraź pan sobie, w Szczęsnojej pełno gości... Mieszka tam więc stale: primo jakaś poważna wielce krewna Topolskiego, zapewne dlatego, by do kawalerskiej siedziby pana na Szczęsnojej mogły przybywać i damy; secundo, prócz męskiego towarzystwa, przybyłego niespodzianie z kolei dziś z rana a w których to gronie nie brakowało i jednego prezesa, społecznego koleżki Romana znajdowało się też w siedzibie Topolska kilka osób, które przyjechały specyalnie do naszych: pań, z kondolencyą po pożarze.

W ostatnich dniach lipca społeczeństwem miasta, w którem żył, pracował, któremu na różnych polach działalności przewodził, wstrząsnęła wiadomość niespodziana, zakomunikowana przez gazety. Telegramem mianowicie doniesiono lakonicznie o śmierci prezesa Dzierżymirskiego, we Włoszech, w Medyolanie, na grobie matki, z anewryzmu serca.

Przepraszam bardzo szanownego pana prezesa poczęła mówić swym poprzednim tonikiem ale wiedzieć chciałam właśnie, jak adresować mam przy zwrocie tej kwoty, tak wspaniałomyślnie, szlachetnie, mi udzielonej... Pan prezes podobno na długo wyjeżdża?.. Roman na te słowa uśmiechnął się złośliwie i odparł: O, łaskawa pani ! Adresem zupełnie dostatecznym będą dwa słowa : "R. Dzierżymirski."

Jednogłośnie bowiem i wszechogólnie wynoszono po niebiosa czyny prezesa Dzierżymirskiego, poświęcenie dla ogółu, zdolności, rozum, szlachetność i energię jednobrzmiąco ubolewano nad stratą jego niepowetowaną!

Doprawdy nie rozumiem sama, jak ośmieliłam się przyjść tutaj, ale szlachetność, zacność szanownego prezesa... usłyszał znowu Roman. Niecierpliwie tym razem wzniósł na przybyłą spojrzenie i przerwał jej grzecznie, lecz sucho: Przepraszam. Jak widzi szanowna pani, chwilowo zajęty jestem... Wszak pani nie pilno?.. O, nie... przeciwnie... Tylko...

Codziennie, od dziewiątej do dwunastej z rana, każdy miał wstęp wolny do "pana prezesa". Dzierżymirski nie odstępował nigdy od powziętej raz reguły, tym razem więc zarówno rzucił obojętnie: Proś!.. Sam zaś do biurka zasiadł, by skończyć czytanie biletu hrabiego z Melsztyna. Minęło parę minut.

Podali sobie ręce, witając się uprzejmie. Eh bien, chèr comte zagadnął, z uśmiechem pierwszy pan Emil jakież wrażenie z rautu "koroniarzy?.." Trudno się dostać, co? Et, ce qui touche, gospodarza, prezesa, vous ne le verrez probablement pas, bo jest akurat pod przeciwnym biegunem. A ja właśnie muszę, bo go nie znam.

Pani Dzierżymirska była tak bardzo uprzejmą zaprosić mnie, bo złożyłem jej wizytę, lecz prezesa, jako nader zwykle zajętego podobno, nie widziałem... Ba... ba... c'est simple potwierdził Ładyżyński nasz prezesunio jest to człowiek, który jest wszędzie, ale nigdy u siebie w domu... Voulez vous, przedstawię pana.