Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 24 października 2025
Zdawało mu się przecież i nie było to złudzenie, bo im lepiej się wpatrywał, tym więcej ufać musiał swoim oczom że przez te rysy błogosławione i natchnione dojrzał twarz inną, więcej mu blizką i więcej kochaną.
Nie miej żalu do mnie, me dziecię!.. Popsuł się świat, co skala, zbruka niejedno swem błotem!.. Zbłądziłeś... A tymczasem zbielałe usta Dzierżymirskiego, wijącego się wciąż u stóp grobowca, w bólu i niepewności jutra, zaszeptały znów rozpaczliwie, z cicha... Co czynić? co czynić? Wszak tam wszyscy czekają teraz ode mnie wyjaśnienia o pieniężnej zgubie, którego dać im, niestety, nie potrafię.
Często brak im zupełnie przedniej ściany tak, że widzieć można w przejeździe pasażerów, siedzących sztywnie i zachowujących się z wielką godnością. Tramwaje te popychane są przez tragarzy miejskich. Najdziwniejszą atoli rzeczą jest komunikacja kolejowa na Ulicy Krokodylej.
Marnej choroby, tyfusu lub ospy strzeżemy się, uciekamy, gdy twarz rażoną krostami widzimy; a z dotknięć zbrodni tego krwawego karbunkułu duszy, wyjść chcemy czyści i zdrowi? Zamiast uciekać od zbrodniarza, jak psy przed widmem, wiążemy go, sprowadzamy do sądu, wybieramy przysięgłych: czoło obywateli, najzacniejszych ojców rodzin posyłamy i każemy im iść w tę zarazę.
Dom otwierał się przed nim, izba za izbą, komora za komorą, jak dom z kart, i widział gonitwę subiektów za Adelą przez wszystkie puste i jasno oświetlone pokoje, schodami na dół, schodami do góry, aż wymknęła się im i wpadła do jasnej kuchni, gdzie zabarykadowała się kuchennym kredensem. Tam stała zdyszana, błyszcząca i rozbawiona, trzepocąca z uśmiechem wielkimi rzęsami.
Nadto u tych zwierzątek widzieć możemy organa służące im do pływania, tudzież żołądek nastrzępiony włoskami, które się nieustannie poruszają!...
Oni w złość; a tu szlachta kładnie się na ziemi Od śmiechu, a ja s Księdzem słowy poważnemi Nuż im z Ewanjelji, s statutów dowodzić, Niema rady: śmieli się i musieli zgodzić.
Dyrektor czuł teraz dla przyjaciela swego dziwną zazdrość, której mękę łagodziła tylko wyrafinowana rozkosz i duma, że on tak szczęśliwym być nie mógł. On widział teraz, gdy wspomnienia młodości wionęły mu na duszę, jak na spopielone ognisko, gdy w roznieconym ogniu odżyły dawne marzenia, że życie ich zawiodło, nie dało im nic, nie zbliżyło na krok do wielkich świateł, ku którym płynąć chcieli.
Tak spożywałem go: ze wzrokiem w dali, Jakby na zawsze, utkwionym, odruchem Warg swych zajęty, wsłuchany półuchem W chrapliwe, senne i parne oddechy Krów, co mozolnie przeżuwały zioła, Tej ociężałej doznając uciechy, Która im każe nie patrzeć dokoła W nic, jeno przed się znieruchomić pyski, Ociekłe śliną i pachnące mlekiem.
Im naprzód przedstawiwszy gościa, skinęła następnie na jednego z kręcących się bezczynnie młodych ludzi, a zapoznawszy z nim swego protegowanego, poleciła zaprezentować go młodszym paniom i pannom.
Słowo Dnia
Inni Szukają