Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 17 października 2025
Nie pojmowano jednego bez drugiego i tylko przy wejściu jeszcze witano ich uprzejmym uśmiechem. Później ginęli w tłumie. Inne pary potworzyły się, połączyły i promieniowały miłością i szczęściem wśród pragnących wrażeń tłumów. Makenowa starzała się i brzydła powoli. Jej maska japońskiej laleczki z latami ciemniała i osuwała się w głębokie bruzdy.
Nazywał ją zawsze "gnębicielką i pierwszym stopniem do histeryi i neurastenii." Jeżeli nie dla mnie nachylił się w tej chwili Topolski ku siedzącej obok Oli to niech zagra pani dla pana Emila za to, że nam ciągle swem towarzystwem przeszkadzał... Przeszkadzał?.. w czem? spytała Ola, z uśmiechem i zalotnem błyśnięciem oczu.
Wybór jego padał zwykle na kobiety dbające o pozycyę zajmowaną w świecie i miejsce w domu męża; wiedział, że tego rodzaju kochanka nie odważy się na sceny, na ucieczki, na opowiedzenie w chwili podrażnienia wszystkiego mężowi... Wiedział, że gdy chwila stanowcza nadejdzie, chwila nieuniknionego zerwania, po chwilowej burzy przywitają się znów z uśmiechem i spokojem, wobec zwróconych na nich czujnych oczów towarzystwa.
Uciekam już, bo mam jeszcze parę wizyt, ale... Ładyżyński urwał Wszak pani marszałkowa jedzie jutro dopiero o 3-ej, nieprawdaż? mówił, całując z wdziękiem rękę staruszki nie żegnam się więc, będę na dworcu, może wypadnie coś ułatwić, dopomóc... Dziękuję panu, dziękuję bardzo odparła z uśmiechem pani Warnicka do miłego zobaczenia się. .
Pan Stapleton mówił to z uśmiechem, ale z oczu jego było widać, że przywiązuje wiarę do tych pogłosek. Owa legenda oddziałała na wyobraźnię sir Karola ciągnął dalej i pewien jestem, że sprowadziła śmierć nagłą. W jaki sposób? Sir Karol był tak zdenerwowany, że ukazanie się psa mogło go zabić.
Pan się dziwi, zapewne dygnęła już śmiało, lecz z tym samym nieokreślonym nieco twarzy wyrazem, że ja, nie znając pana, ośmielam się, pomimo to, trudzić go... ale... Boli rączka? podchwycił Krasnostawski śpiesznie i pochylił się ku dziewczęciu, z uśmiechem. W oczach dziewczyny zapaliły się skry, nerwowo zadrżały jej wiśniowe usta i rozchyliły się kusząco... Zaśmiała się...
Roman przy tej ostatniej myśli, wyrzuciwszy z ust dogasającego papierosa, żachnął się niecierpliwie. Bo na przykład ten Francuz, czyż nie wzbudzał w nim słusznego gniewu? Młodzik nieznośny, z bezmyślnym, banalnym wiecznie na ustach uśmiechem, z którego jednak Ola bezustannie tak szczerze się śmiała...
Obie z Poldą, wsparte o siebie ramionami, spojrzały sobie w oczy z uśmiechem.
I znów Roman mówić przestał, poczem zaś, poirytowany nagle, że będzie zmuszony iść prosto do celu i palcami dotykać kwestyi, którą zręcznie obejść zamierzał, wyrzucił z siebie twardo: Mówiono mi tam, o jakichś pieniądzach, zgubionych przez pana, nieodnalezionych, czy coś tam podobnego... Pojmuje pan zatem, że ja, protegując zatrzymał się Roman sekundę, i uprzejmie nieco dorzucił, z wymuszonym uśmiechem. Powiedzieć muszę wszystko, wszak pan to rozumie chyba?.. Nic zaś o tem dotąd szanowny pan mi nie mówił...
Dzierżymirski, palący w zamyśleniu papierosa, spojrzał na wdzięczną postać żony, opiętą zgrabnie w śliczną dekoltowaną suknię, i dłużej zatrzymawszy na niej spojrzenie, milcząc, z uśmiechem skinął potakująco głową; po chwili zaś rzucił papierosa precz od siebie i przysunąwszy fotel bliżej do kanapki; gdzie siedziała Ola, położył miękką dłoń swą na jej małej rączce.
Słowo Dnia
Inni Szukają