United States or Lebanon ? Vote for the TOP Country of the Week !


Ależ to Wikcia! wołał Wikcia z Grand hotelu w Łodzi ta... co się tu w Warszawie teraz puszcza! Lewek głowę podniósł i ogłupiałym wzrokiem na śmiejącego się patrzał. =Małpa.=

Stokroć rozdarty, rozszarpany, zmięty, Na czas upadnie w głąb duszy człowieka, Tam niewidzialny, ale równie święty Znów listki puszcza, pory słońca czeka! Takiego kwiatu duchy i anieli Wy nie znajdziecie po waszych błękitach, Bo się odświeża tylko w łez kąpieli, Bo rośnie w głębi, a nigdy na szczytach! Patrzcie na wieniec, co krwawi mi skronie To znak mój ludzki, to z purpury wstęga!

Strzelcy i obławnicy poszli jedną stroną Na przełaj zwierza między ostępem i puszczą; A niedźwiedź odstraszony psów i ludzi tłuszczą, Zwrócił się nazad w miejsca mniéj pilnie strzeżone Ku polom, skąd już zeszły strzelcy rozstawione, Gdzie tylko pozostali z mnogich łowczych szyków Wojski, Tadeusz, Hrabia s kilką obławników.

Miej serce i patrzaj w serce!” Ktokolwiek będziesz w nowogrodzkiej stronie, Do Płużyn ciemnego boru Wjechawszy, pomnij zatrzymać twe konie, Byś się przypatrzył jezioru. Świteź tam jasne rozprzestrzenia łona, W wielkiego kształcie obwodu, Gęstą po bokach puszczą oczerniona, A gładka jak szyba lodu.

Ale chóc mjasteczka e mjasta ve vse wódmjenjają, to jednak sveho mjona njgde njetracą. Tak jobe mog Vpane vjele mjast pókazac, co teros vsamj, a jednak mają nazvjtka mjast nech dovnech. Ale tim ju gvesno je dosc. P. Moj Bracje, povjedź mj też, gdzje jest ta puszcza, v której zostavał Christus?

Panieneczki, chłopczyki, Odkładajcie grosiki I książeczki swe stare, I zabawek swych parę, Bo sierotek na świecie Tyle biednych znajdziecie, Którym dar ten wasz, dzieci, Smutne życie rozświeci. Wokół puszcza dzika, Zwierza słychać ryk, Niedźwiedź się przemyka, Zdala biegnie dzik. Nie dbam o to wcale, Czy napadną mnie, Zaraz z fuzji palę I kulkę im ślę. Hej, niema jak łowy!

Żadnego nie ułaskawiono, nie ułaskawią i jego... Oni go już nie puszczą ze szponów swoich. Wypiją krew ciepłą z pod jego serca, jak kruki, i nie uśmiechną się już do mnie usta kochane, które w kołysce jeszcze śmiały się, ile razy schylałam do nich głowę, i zagasną oczy takie jasne, takie śliczne, moje, gwiazdy, oczy mego Stasia... i ja go już nie zobaczę nigdy, nigdy!..