United States or Bhutan ? Vote for the TOP Country of the Week !


Psy nurtują po puszczy jak pod morzem nurki, A strzelcy obróciwszy do lasu dwórurki, Patrzą Wojskiego: ukląkł, ziemię uchem pyta: Jako w twarzy lekarza wzrok przyjacioł czyta Wyrok życia lub zgonu miłéj im osoby, Tak strzelcy ufni w sztuki Wojskiego sposoby Topili w nim spójrzenia nadziei i trwogi. «Jest! jest! wyrzekł półgłosem, zerwał się na nogi.

Strzelcy s trzykrotnym wiwatem Zbrojni łyżkami biegą i bodą naczynie, Miedź grzmi, dym bucha, bigos jak kamfora ginie, Zniknął, uleciał; tylko w czeluściach saganów, Wre para, jak w kraterze zagasłych wulkanów.

Wojski powstał, zrozumiał towarzyszów wolę, I uderzywszy ręką poważnie po stole, Pociągnął złocistego z zanadrza łańcuszka, Na którym wisiał gruby zegarek jak gruszka. Jutro rzekł, pół do piątéj, przy leśnéj kaplicy Stawią się bracia strzelcy, wiara obławnicy. Rzekł i ruszył od stołu, za nim szedł gajowy; Oni obmyślić mają i urządzić łowy.

Strzelcy dawniéj milczeli, druga stołu strona Umilkła, Tadeusza żółcią zarażona. Nawet Pan Podkomorzy nadzwyczaj ponury, Nie miał ochoty gadać; widząc swoje córy Posażne i nadobne Panny, w wieku kwiecie, Zdaniem wszystkich najpierwsze partye w powiecie, Milczące, zaniedbane od milczącéj młodzi.

Tak szepcąc spiął ostrogi, koń leciał do dworu, Gdy zdrugiéj strony strzelcy wyjeżdżali z boru; Hrabia lubił myśliwstwo, ledwie strzelców zoczył, Zapomniawszy o wszystkiém prosto ku nim skoczył, Mijając bramę, ogród, płoty; gdy w zawrocie Obejrzał się, i konia zatrzymał przy płocie; Był sad Drzewa owocne zasadzone, w rzędy Ocieniały szerokie pole; spodem grzędy.

Po chwili wszędzie było samotnie i głucho; Hrabia oczy w dom utkwił i natężył ucho, Zawsze dumał, a strzelcy zawsze nieruchomie Za nim stali. w cichym i samotnym domie Wszczął się naprzód szmer, potém gwar i krzyk wesoły, Jak w ulu pustym kiedy weń wiatają pszczoły: Był to znak że wracali goście s polowania, I krzątała się służba około śniadania.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają