United States or Anguilla ? Vote for the TOP Country of the Week !


I tak odbywali Szaman z Anhellim wędrówkę po ziemi smutnéj i po gościńcach pustych i pod szumiącemi lasami Syberyi; spotykając ludzi cierpiących i pocieszając ich. A oto jednego wieczora przechodzili około cichéj i stojącéj wody, nad którą rosło kilka wierzb lamentujących i mało sosen.

Wiem, że pozostawał u niego w służbie conajmniej lat kilka, bo widziano go za czasów, gdy Stapleton był kierownikiem szkoły w Yorkshire. Ten człowiek musiał wiedzieć, że Beryl jest żoną, nie siostrą jego pana. Po zamachu na sir Henryka, Antoni zniknął bez śladu. Otóż to imię, rzadkie w Anglii, jest bardzo pospolite w Hiszpanii i w Ameryce hiszpańskiej.

Sam pozatem odbył kilka tajnych wycieczek do ludzi, o których wiedział, że zgubili niegdyś, bez znalezienia, sumy większe... Zbadawszy ich jednak podstępnie, z ostrożna, wracał zawsze z niczem. Zagadka trwała.

Temu lat sześć, czy ośm, Topolski miał przyjaciółkę w teatralnych sferach.. Otóż pewnego wieczora, zaprzysięgając sobie w duszy uroczyście, że puści w trąbę swoją magnifikę, idzie Topolski do niej na ostatnie randez vous... Naturalnie w kieszeni kilka tysiączków mając w zapasie Ładyżyński urwał, zaśmiał się i puściwszy z ust kółko dymu, mówił dalej.

Gdy deszcz upadł na ziemię, glina zrobiła się ciastowatą, a jeżeli w krótce po deszczu na téj glinie rozniecono ognisko, wówczas pod ogniskiem glina się wypaliła i stwardniała. Jeżeli wypadek podobny trafił się kilka razy, wówczas ludzie owi mogli na niego zwrócić uwagę i zapamiętać, że: glina wypalana w ogniu staje się twardą jak kamień i nierozmiękcza się w wodzie.

Przeciwnie... znów zamilkł sekund kilka. Przeciwnie powtórzył ja Oli przebaczam, majątek cały zapisałem jej wyłącznie, tylko... tu zatrzymał się starzec dłużej nieco, jakby w ostatnim wysiłku trudno mu było jasno wyrazić myśl swoją tylko ciągnął że testamentów jest dwa: jeden u notaryusza, złożony dawno, na korzyść Oli... drugi... na jej niekorzyść...

Bywając w, świecie przez lat kilka, starając się o pierwsze w kraju partye, żyjąc nieco szeroko, straciłem majątek... Następnie spotkałem dzisiejszą żonę moją, z domu hrabiankę Bożkowską... Przez ż uśmiechnął się Orlęcki, bo i Borzkowscy przez rz, bez tytułu i nie pochodzący wcale z karmazynów zwyczajne szaraki objaśnił.

A jak dawno? łagodniej nieco przemówił Dzierżymirski. I ile razy słowa ostatnie podkreślił, uśmiechnąwszy się ironicznie widział mnie mąż pani? O! kilka razy zaledwie miał sposobność... pośpieszyła z odpowiedzią przybyła. Dwa, trzy może... Ale widzenie się to było dlań przyjemnem nad wyraz utkwiło mu w pamięci...

W płuca swe wciągając bezwiednie tchnienie tego życia, toczącego się z łoskotem swego perpetuum mobile, Roman dojechał wreszcie do jednego z centralnych hoteli, gdzie rozlokowawszy się niebawem, znużony położył się i zasnął. Przespawszy w kamiennym śnie zmęczenia dobrych godzin kilka, Dzierżymirski zabrał się energicznie do celu swego tutaj przybycia. Wybiegł na miasto.

Czuł się zatem młody pan plenipotent w pałacu, jak u siebie w domu, zastępował mu on strzechę rodzinną, której nie posiadał wcale i trwało tak rok rocznie przez kilka letnich miesięcy. Potem znów następowała dlań długa przerwa; gospodarstwo, samotność, nuda i wyczekiwanie z upragnieniem chwili przyjazdu Dzierżymirskich!

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają