United States or Isle of Man ? Vote for the TOP Country of the Week !


Aby dowieść prawa stopniowości zważmy, że np. najprzód odkryto Amerykę, późniéj w téj Ameryce odkryto góry, lasy, rzeki, jeziora; następnie w tych lasach poodkrywano pojedyncze drzewa, późniéj poznano rozmaite użytki tych drzew.

Miała nad umysłami wielką moc ta tłuszcza; Bo Pan Bóg kiedy karę na naród przepuszcza, Odbiéra naprzód rozum od Obywateli. I tak, mędrsi fircykom oprzéć się nie śmieli, I zląkł ich się jak dżumy jakiéj cały naród, Bo już sam wewnątrz, siebie czuł choroby zaród; Krzyczano na modnisiów, a brano z nich wzory; Zmieniano wiarę, mowę, prawa i ubiory.

Więc Świdryga pląsał z prawą, więc Midryga z lewą, Ten obcasem kurz zamiatał, a tamten cholewą. Na odsiebkę, na odkrętkę i znów na odwrotkę, Podeptali macierzankę, błyszczkę i tymotkę! Jeden wrzeszczał: „Konaj żywcem!” a drugi: „Wciornaści!” Tańcowali do zdechu i do upaści! poczuli, że dziewczyna życie w tańcu traci, I umarła jednocześnie we dwojej postaci.

Połóżcie tamę łzom i, umaiwszy To piękne ciało liśćmi rozmarynu, Każcie je, wedle zwyczaju, niebawem W świątecznych szatach zanieść do kościoła. Świętymi wprawdzie boleści prawa, Przecież rozsądek z łez się naigrawa.

Olka nie zdążyła się cofnąć, bratowa przeszyła oczami. Wicek! zawołała Wicek a pójdzi tu ino! Mąż zlazł ze stołu i, nie przestając grać, do okna poszedł. Co chcesz? zapytał. Odpędź-no jakąś małpę, co się pod oknami słania! Przytrzymując dziecko prawą ręką, lewą odkręciła rygiel i otworzywszy na oścież okno, miejsca mężowi ustąpiła.

*Aptekarz.* Mam ja taki środek; Ale w Mantui prawo śmiercią karze Każdego, co się waży go udzielić. *Romeo.* Tak bardzo jesteś biedny, tak cię srodze Los upośledza i boisz się umrzeć? Głód z twych lic, z oczu patrzy niedostatek; Łatana nędza wisi na twym grzbiecie; Świat ci nie sprzyja, ani prawo świata, Bo świat nie daje-ć prawa być bogatym; Drwij więc z praw, przyjm to i przestań być biednym.

Gdy raptem paniczyki młode s cudzych krajów Wtargnęli do nas hordą gorszą od Nogajów, Prześladując w Ojczyźnie Boga, przodków wiarę, Prawa i obyczaje, nawet suknie stare. Żałośnie było widziéć wyżółkłych młokosów, Gadających przez nosy, a często bez nosów, Opatrzonych w broszurki i w różne gazety, Głoszących nowe wiary, prawa, toalety.

Sam Woźny umiał pas ten odwiązywać, składać; Właśnie tém się zatrudniał i kończył tak gadać: «Cóż złego że przeniosłem stoły do zamczyska, Nikt na tém nic niestracił, a Pan może zyska, Bo przecież o ten zamek dziś toczy się sprawa. My od dzisiaj do zamku nabyliśmy prawa, I mimo całą strony przeciwnéj zajadłość, Dowiodę że zamczysko wzięliśmy w posiadłość.

Słowo Dnia

opierać

Inni Szukają