Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 5 lipca 2025


W chwili, gdy pan January stanął w oknie gabinetu, z którego krajobraz ten cały, jak na dłoni, można było objąć okiem nad otaczającemi Gowartów wkoło równinami, pełnemi nieujętego jakby smutku i niewysłowionej dziwnej tęsknoty nad zadumanymi jarami, sennymi łanami i bielejącymi szerokimi traktami z wolna gasła właśnie jesienna noc, pogodna, a z nieba, stopniowo niknąc, pierzchały ostatnie gwiazdy... Jeszcze tylko mgły przedporanne błąkały się tam i ówdzie, półmrok zaś szarawy przedświtu, walczący z cieniami nocy, coraz bardziej zwycięski, hardy, panoszył się już dokoła.

Poklepał po ramieniu i oboje powlekli się w stronę szynku, z którego dobywały się ostre, zawrotne tony katarynki. Spotkała się pierwszy raz z Wickiem, nagle na zakręcie Piaskowej uliczki. Poznała go odrazu, choć urósł i zmienił się dla obcych ludzi. Ona jednak siostra, poznała w nim brata, którego biła i kołysała, targała za włosy, lub tuliła, mrucząc uliczne piosenki.

Już na poddaszu trzykroć krzyknęły puszczyki Jak guślarze; zdają się witać wschód miesiąca, Którego postać oknem spadła na stół, drżąca Niby dusza czyscowa; s podziemu, przez dziury Wyskakiwały nakształt potępieńców szczury: Gryzą, piją; czasami w kącie zapomniana Puknie na toast duchom butelka szampana.

Czyliżbym Po szalonemu nie igrała wtedy Z kośćmi mych przodków? nie poszła się pieścić Z trupem Tybalta? i w tem rozstrojeniu Nie rozbtłażbym sobie rozpaczliwie Głowy piszczelą którego z pradziadów, Jak pałką? Patrzcie! patrzcie! zdaje mi się, Że duch Tybalta widzę ścigający Romea za to, że go wygnał z ciała. Stój! stój, Tybalcie! Do ciebie, mój luby, Spełniam ten toast zbawienia lub zguby.

*Tybalt.* Smyku, Nie zatrzesz takim tłumaczeniem obelg Mi uczynionych: stań więc i wyjm szpadę. *Romeo.* Klnę się, żem nigdy obelg ci nie czynił; Sprzyjam ci owszem bardziej, niżeś zdolny Pomyśleć o tem, nie znając powodu. Uspokój się więc, zacny Kapulecie, Którego imię milsze mi, niż moje. *Merkucio.* Spokojna, nędzna, niegodna submisyo! A la stoccata wnet jej kres położy.

Błogosławieństwo jego jest niczem, pozwolenie zerem! On sam zaś, jego własne "ja," którego odzwierciedlenie niezatartem, zdawało mu się piętnem, odbite było na duszy Oli, także okazało się tak słabem tylko? 0! do jakiego stopnia słabem nawet, kiedy nie potrafiło oprzeć się nowemu uczuciu intruzowi!... Uśmiech gorzki, boleści pełny, przemknął się po ustach Gowartowskiego.

Dziś dopiero, na kilka godzin przed rautem, udało się zdobyć list od starego samoluba, dla którego napisanie go nawet było ofiarą niewątpliwie wielką, zerwał bowiem zupełnie stosunki ze swym krewnym.

W oczach wszystkich ów zbrodniarz był potworem i wyrzutkiem społeczeństwa; ona widziała w nim zawsze chłopaka z jasnymi kędziorami, którego nosiła na ręku i kochała, jak własne dziecko. Niema tak złego mężczyzny, po którymby nie płakała kobieta... Po wyjściu Watsona mówił baronet snułem się z kąta w kąt, wierny mojej obietnicy: nie zapuszczania się samemu na bagno po zachodzie słońca.

Praw takich poznaliśmy trzy. Prawo stopniowości na mocy którego każdy wynalazek i odkrycie stopniowo się doskonali a które wymaga, aby wynalazca był ukształcony fachowo . Prawo zależności , na mocy którego nowy wynalazek i odkrycie zależy od innych dawniéj znanych i nie może być pierwéj od nich zrobionem; i wreszcie prawo kombinacji , na mocy którego każdy nowy wynalazek i odkrycie jest kombinacją innych dawniéj znanych odkryć i wynalazków, albo też na téj kombinacji opiera się.

Niekiedy w nocy ukazywała się twarz brodatego Demiurga w oknie sypialni, oblana ciemną purpurą bengalskiego światła, i patrzyła przez chwilę dobrotliwie na uśpionego głęboko, którego śpiewne chrapanie zdawało się wędrować daleko po nieznanych obszarach światów sennych.

Słowo Dnia

obrazami

Inni Szukają