Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 21 lipca 2025
PAN W kącie między tylnymi ścianami szop i przybudówek był zaułek podwórza, najdalsza, ostatnia odnoga, zamknięta między komorę, wychodek i tylną ścianę kurnika głucha zatoka, poza którą nie było już wyjścia. Był to najdalszy przylądek, Gibraltar tego podwórza, bijący rozpaczliwie głową w ślepy parkan z poziomych desek, zamykającą i ostateczną ścianę tego świata.
I objął ją ostrożnie, cofając się w tył, gdyż kareta skręcała w ciaśniejszą ulicę a na chodnikach kręciło się sporo przechodniów. Lena potrząsnęła wspaniałomyślnie głową.
Szyję pokrywała szeroka aksamitka miedzianego koloru, na której rozkładały się cztery rzędy cudnych pereł, prawie różowawych w kontraście skóry żółtej, siatką drobnych zmarszczek pokrytej. Kobieta szła wolno, jak istota anemiczna, z pochyloną głową skończonej neurasteniczki.
Zagotowało się tam teraz wszędzie; tłumione szelesty rozległy się na wsze strony; kurki wodne, kaczęta, kaczki nawoływały się wzajemnie, kilka z tych ostatnich poderwało się nawet hen, w perspektywie, na drugim krańcu stawu... daleko. Jedna zaś, wynurzywszy skądś, z charakterystycznym poświstem skrzydeł, przeleciała: wysoko prostopadle ponad głową myśliwego.
Z głową podniesioną zatem do góry, pokrzepiony powyższymi w swoim rodzaju sofizmatami, rozejrzał się wówczas po świecie i począł działać.
Idą... Kroczą, z pochyloną głową, przygnębieni, smutni, niebawem już cisi przestąpią oni próg grobowca... Chodźmy! szepnęła Ola pociągając lekko Romana za rękę. Z widoczną niechęcią, jakby nie mogąc oderwać wzroku od pięknego pomnika, poruszył się Dzierżymirski, i wyrzekł półgłosem: Czy już obejrzeliśmy tutaj wszystko? Zdaje mi się, że wszystko odpowiedziała Ola.
Rejent, Assessor patrzą, otworzyli usta, Dech wstrzymali; wtém Rejent pobladnął jak chusta, Zbladł i Assessor, widzą fatalnie się dzieje, Owa źmija im daléj, tém bardziéj dłużeje, Już rwie się w pół, już znikła owa szyja pyłu, Głowa już blisko lasu, ogony, gdzie s tyłu! Głowa niknie, raz jeszcze jakby kto kutasem Mignął: w las wpadła; ogon urwał się pod lasem.
Ksiądz skinął głową i ręką po oczach przesunął. Znam go przecie, szepnął miększym, niż zwykle głosem. Uczniem był moim aż do chwili... uczniem ukochanym. Mama poruszyła się nerwowo. Nie znasz go ksiądz przynajmniej nie tak, jak ja. Nikt nie zna tak dziecka, jak matka... Czyś przeczuwał nad nim połowę nocy jego dzieciństwa?
Stanęła, wyciągając ręce wysoko nad głową, przechylając się w tył, wciągając jakby w siebie cząstkę miłosnego dreszczu. Stojący przed nią mężczyzna zapalał właśnie papierosa. Mogłabyś zostać chwilę. O! nie, nie odparła kobieta muszę wracać, aby podejrzeń nie ściągać... I zaczęła szybko nakładać żakiecik i resztę ubrania.
Słowo Dnia
Inni Szukają