Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 16 września 2025
*Merkucio.* Proszę cię, mój Piotrze, zakryj wachlarzem twarz jejmości, bo z dwojga tego jej wachlarz jest piękniejszy. *Marta.* Życzę panom dnia dobrego. *Merkucio.* Życzymy ci dobrego południa, piękna signoro. *Marta.* Czy to już południe? *Merkucio.* Nieinaczej; bo nieczysta ręka wskazówki na kompasie trzyma już południe za ogon. *Marta.* Chryste Panie! Cóż to za człowiek z waćpana?
Tak mówił ów człowiek i ocierał usta, na których była krew świeża! A na to zaś Anieli: Nawróćcie się, rzekli: i proście Boga! albowiem pokażemy wam znak jego gniewu ten sam, który był niegdyś znakiem przebaczenia. I roześmieli się głośno ci ludzie, nie wiedząc że z Aniołami rozmawiali, i rzekli: jakiż jest znak?
Bierze Halinę i tak wokoło, Przodkując drużbom, tańczy wesoło; A gdy ku skrzypcom znowu powróci, Staje i w pląsach tak dalej nuci: »Czemuż ja w proszowskiej ziemi Małe zaznał dziecię? Byłbym między krakowskiemi Najszczęśliwszy w świecie! Krew, nie woda, ludźmi włada, Bo któż sercem rządzi? Człowiek pragnie i układa, A wszystko Bóg sądzi«.
Pani Dzierżymirska była tak bardzo uprzejmą zaprosić mnie, bo złożyłem jej wizytę, lecz prezesa, jako nader zwykle zajętego podobno, nie widziałem... Ba... ba... c'est simple potwierdził Ładyżyński nasz prezesunio jest to człowiek, który jest wszędzie, ale nigdy u siebie w domu... Voulez vous, przedstawię pana.
Młody człowiek w krótkich słowach opowiedział mu o niepomyślnym stanie zdrowia i moralnego usposobienia pana Januarego, zamilczawszy zaś tylko o liście do marszałkowej, zakomunikował zaproszenie do Gowartowa.
Wreszcie po jedynastej spotkałem Polińskiego: wracał z Folies Bergéres; był zachwycony, bo widział wystawę przepysznych ciał, które przecież nie jemu się dostaną. Ale przeciętny człowiek jest już z urodzenia altruistą i gdy nie ma własnej, cieszy się rozkoszą cudzą.
A oto utraciliśmy niedawno naszego proroka, którego ta skała była miejscem ulubioném i te wody miłemi mu były. Człowiek to był blady, z błękitnemi oczyma, wychudły i pełny ognia. A oto przed siedmią laty ogarnął go pewnéj nocy duch proroctwa, i uczuł wstrzęśnienie które było w ojczyźnie i rozpowiadał nam przez noc całą to co widział, śmiejąc się i płacząc.
Te szczegóły są dla mnie bardzo ważne. Czy pan znasz Jakóba Desmond? Znam. Przyjeżdżał kiedyś w odwiedziny do sir Karola. Jest to mąż bogobojny, wielkich zasług i wielkiej bezinteresowności. Pamiętam, że nie chciał przyjąć żadnego zasiłku od sir Karola, pomimo iż ten błagał go o to. Więc ten człowiek, tak skromnych wymagań, zostałby spadkobiercą olbrzymiej fortuny?
Kochany mój panie Bolesławie, zaczęła staruszka, zwracając się dobrotliwie ku przybyłemu siadaj, proszę, i mów, mów jak najprędzej, co słychać?.. Młody człowiek, widząc zaniepokojenie w oczach matrony, wyrzekł pośpiesznie: O, nic złego... zupełnie nic złego, pani marszałkowo, ale... i nic również dobrego dokończył wahająco i ostrożnie. Jak to?.. zapytała pani Melania.
Więc nie było to urojeniem, marzeniem, mrzonką!.. Rzeczywiście zatem drzemał tu pieniądz w swym majestacie!.. Młody człowiek odskoczył od stołu i wpatrzył się w nagromadzoną kupę grosza. Na twarz jego wystąpił wyraz chciwości i oszpecił ją, oczy głębokie, duże, przybrały połysk koci i wpiły się uporczywie w banknoty i złoto. Po chwili zbliżył się ponownie do stolika.
Słowo Dnia
Inni Szukają