Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 17 czerwca 2025
Pod wodą spojrzyj! prześwieca piach biały I mchem ruchliwym brodate kamienie. Czemu ci głowa na dłonie opadła? To pachnie trawa i ten piach pod wodą, To wód, polśnione smugami, zwierciadła Parują ciszą, blaskiem i ochłodą. Tych kilku dębów po nad brzegiem liście Podziurawione i przeżarte chciwie Przez gąsienice, trwają tak przejrzyście Nad własnym cieniem, co utkwił w pokrzywie.
Nie zanosił jednak zguby do biura policyjnego, sam osobiście właściciela nie szukał. Czekał... Pod tym względem niepokojąca, tłocząca swą zagadką, głucha panowała cisza. W żadnem piśmie nie było wzmianki o zgubionym pugilaresie nikt o tem władzom nie doniósł... A on wciąż szalał.
Baronet zbladł i chwycił się mojego rękawa. Na miłość Boską, co to takiego, Watson? spytał szeptem. Nie wiem. Podobno ten głos rozlega się często po bagnie odparłem. Już go raz słyszałem. Zaległa znowu cisza, przerażająca, złowroga. Staliśmy, nasłuchując, ale żaden dźwięk nie wpadł nam w ucho. Watson... szepnął baronet to było szczekanie psa!... W jego głosie brzmiał strach tłumiony.
Wokoło, z umilkłem echem jego miarowych kroków, zapanowała niezamącona niczem cisza, i trwale dość długo, nie przerywana zgoła niczem. Wreszcie, zbudzony z swej zadumy, podniósł głowę dziedzic Gowartowa, sięgnął po pióro i zaczął pisać szybko.
I jakby korzystając z jej snu, gadała cisza, żółta, jaskrawa, zła cisza, monologowała, kłóciła się, wygadywała głośno i ordynarnie swój maniacki monolog.
I znowu cisza. Jasność przykuła mię do siebie. Siadłem na ławce; pot stygnął na mnie, chłodził i orzeźwiał.
Tak samo cisza uśpienia panowała dokoła, tak samo, jak przed chwilą, na toń czystą, lśniącą się tylko w dogorywających, drżących promieniach miesiąca wypłynęła zwierzyna... Pamięta, jak dziś, ową chwilę, radość córki z tej przejażdżki i jej ciekawość asystowania przy polowaniu.
Na stawie była cisza zupełna i kołysało się tylko próżne czółno, które powoli wróciło do swej równowagi... =Gołąbki.= Gwarno było w „gołębniku” podczas tego fixu . Rozgruchotały się „gołąbki”, rozchichotały, aż wstążki fruwały naokoło ramion i szyi, jak prawdziwe skrzydła gołębie. I wszystkie, jakby się umówiły ubrały się biało, popielato, perłowo lub blado lila...
Złote ściernisko krzyczy w słońcu, jak ruda szarańcza; w rzęsistym deszczu ognia wrzeszczą świerszcze; strąki nasion eksplodują cicho, jak koniki polne. A ku parkanowi kożuch traw podnosi się wypukłym garbem-pagórem, jak gdyby ogród obrócił się we śnie na drugą stronę i grube jego, chłopskie bary oddychają ciszą ziemi.
Słowo Dnia
Inni Szukają