United States or Philippines ? Vote for the TOP Country of the Week !


O, moje dziecko! raczej duszo moja, Nie moje dziecko; bo dziecko jest trupem; I wraz z niem cała pociech mych ostoja, Cały wdzięk życia stał się śmierci łupem! *O. Laurenty.* Przestańcie! Rozpacz nie leczy rozpaczy.

Po twojem wyjściu posłałem do Stamforda po mapę tej okolicy i błądziłem po niej przez dzień cały. Pochlebiam sobie, że każda piędź ziemi jest mi teraz dobrze znana. To zapewne mapa o wielkiej skali? Tak. Rozwinął i położył na kolanie. Widzisz mówił oto łąka, a to Baskerville Hall. Naokoło las. Istotnie. A oto Aleja Wiązów, na lewo od łąki.

Ogień płonie po chatkach, Dzieci siedzą przy matkach, A ja patrzę przez okno I w łzach oczy mi mokną. Uczyćbym się tak chciała! Cały dzieńbym czytała! Ale śliczne książeczki Nie dla biednej dzieweczki! Och, szczęśliwaś ty, dziatwo, Gdy ci uczyć się łatwo, Gdy literki twa mama Pokazuje ci sama.

Powiedział odrazu, że jest detektywem i ofiarował mi dwie gwinee, jeżeli przez cały dzień będę spełniał jego rozkazy i o nic pytać nie będę. Zgodziłem się chętnie. Naprzód pojechaliśmy pod hotel Northumberland i czekaliśmy tam, dwóch gentlemanów wyszło. Wsiedli do dorożki. Jechaliśmy za nimi; wysiedli gdzieś tutaj w pobliżu. Weszli do tego domu?

Tymczasem ona kochała go już wtedy, kiedy jeszcze ledwie się znali, i płakała po nocach i uspokoić się nie mogła, jeśli go przez dzień cały nie widziała. Widziałem dobrze, jak jej był za miłość wdzięczny. Oświadczyli się sobie w dzień wilii, po odejściu Polińskiego, tak jakoś znienacka, że trudnoby powiedzieć, kto właściwie dał początek. Przesiedzieli wtedy razem prawie do rana.

A xiężyc znużony spuszczał się w płomienie niebios, jakoby gołąb' biały spadający wieczorem na chatę czerwoną od słońca zachodu. Eloe siedziała nad ciałem zmarłego, z gwiazdą melancholiczną na rozpuszczonych włosach. I oto nagle z płomienistéj zorzy wystąpił rycerz na koniu, zbrojny cały i leciał z okropnym tententem. Śnieg szedł przed nimi przed piersią konia, jak fala zapieniona przed łodzią.

Wnet posypały się zmieszane okrzyki radości i wybuchy śmiechu tem głośniejsze, że dwie butelki wódki były próżne, a piwo poodnosił już kelner, bo inaczej cały stół byłby zastawiony. Brawo! Dzielny chłop! To mi zabawa: zawieziemy żonkosia zdrajcę. Zapoznamy go z Lolą. Daj buzi! Jak Boga kocham, nie zbabiał!... Pocałowaliśmy się.

Tygodnie te stały pod znakiem dziwnej senności. Łóżka cały dzień nie zaścielone, zawalone pościelą zmiętą i wytarzaną od ciężkich snów, stały jak głębokie łodzie gotowe do odpływu w mokre i zawiłe labirynty jakiejś czarnej, bezgwiezdnej Wenecji. O głuchym świcie Adela przynosiła nam kawę.

W zwiewnych nurtach kostrzewy, na leśnej polanie, Gdzie się las upodobnia łące niespodzianie, Leżą zwłoki wędrowca, zbędne sobie zwłoki. Przewędrował świat cały z obłoków w obłoki, nagle w niecierpliwej zapragnął żałobie Zwiedzić duchem na przełaj zieleń samą w sobie.

Cały dzień konno, w wieczór końska grzywa Poduszką moją, przy niej noc wystoję, A rankiem znowu trąba na koń wzywa Że wtenczas, kiedy moi rówiennicy, Jeżdżąc na kijach, szablami z łuczywa Bezpiecznie grali sobie po ulicy, By siwą matkę lub dziecinną siostrę, Zabawić wojny kłamanym obrazem: Wtenczas z Tatary jam gonił na ostre, Lub wręcz z Polaki ścinał się żelazem!

Słowo Dnia

spoglądający

Inni Szukają