United States or Bouvet Island ? Vote for the TOP Country of the Week !


Swoie szkody ták szácuy, y omyłki swoie, Abyś nieprzepámiętał, że baczenié twoie Y státeczność iest droższa: W bądź przedśię pánem, Iáko sye kolwiek czuiesz w poćiechy obránem. Człowiek urodźiwszy sye záśiadł w práwie takim, Ze ma być iáko célem przygodom wszelákim: Z tego trudno sye zdźiéráć: pocznimy co chcemy: Jesli po dobréy woli niepóydźiem: muśiemy.

Potym nagle ućiecze: á temu iáwi Z onych skárbów ieno chęć, á żądzą zostáwi. Tákeś ty mnie Orszulo droga uczyniłá, Wielkiéś nádźieie w moim sercu rozniéćiłá: Potymeś mię smutnégo nagle odbieżáłá, Y wszytki moie z sobą poćiechy zábráłá, Wźięłáś mi zgołá mówiąc, dusze połowicę: Ostátek przy mnie został wieczną tęsknicę.

Poradź mi, powiedz, jak temu zaradzić? Mój mąż na ziemi, moja wiara w niebie; Jakżeż ta wiara ma na ziemię wrócić, Nim mój mąż sam mi powróci z nieba Po opuszczeniu ziemi? Daj mi radę. Niestety! Że też nieba mogą nękać Tak mdłą istotę jak ja! Nic nie mówisz? Nie maszże żadnej pociechy, żadnego Na to lekarstwa?

Nagle on pada na łóżko, z ust wybiega mu jakieś krótkie, gardłowe chrypienie, niby śmiech, niby zdławiony ryk. Zrozumiał. I znów cisza, tylko ksiądz dalej mówi swe pociechy. Teraz on nic nie widzi, nie słyszy, rozumie tylko. Jest mu tylko ciężko w głowie, w piersiach; nawet wnętrzności mu coś ciśnie, rozpiera; rozluźnia się w nim wszystko, rozrywa.

Nie dopuśćiłáś nigdy mátce sye frásowáć, Ani oycu myśleniem zbytnim głowy psowáć: To tego, to owégo wdźięcznie obłápiáiąc, I onym swym ućiesznym śmiéchem zábawiáiąc. Teraz wszytko umilkło: szczéré pustki w domu, Niémász zábawki, niemász rośmiać sye nikomu: Z káżdégo kątá żáłość człowieká uymuie, A serce swéy poćiechy dármo upátruie.

Kto pragnie pędzlem swe rozsławić imię, Niech jej maluje portrety; Wieszcz w nieśmiertelnym niech opiewa rymie Serca, rozumu zalety. Mnie choć to wszystko w umyśle przytomne, Pociechy szukam, nie sławy. Lepiej wam powiem, jeżeli przypomnę, Jakie z nią miałem zabawy. Maryla słodkie miłości wyrazy Dzieliła skąpo w rachubie; Choć jej kto kocham mówił po sto razy, Nie rzekła nawet i lubię .