United States or Sint Maarten ? Vote for the TOP Country of the Week !


*Służący.* Tego się bez książki Można nauczyć; ale ja się pytam, Czy pan pisane rzeczy umie czytać? *Romeo.* Małej mi rzeczy do tego potrzeba, To jest znać tylko język i litery. *Służący.* Słusznie pan mówisz, bądźże zdrów i wesół. *Romeo.* Czekajno wasze, umiem czytać. Hrabia Anzelm ze swemi pięknymi siostrami. Siniora wdowa po Witruwiuszu. Sinior Placentio i jego miłe siostrzenice.

Hrabia wcisnął na oczy kapelusz i wracał Tamtędy kędy przyszedł, ale drogę skracał, Stąpając po jarzynach, kwiatach i agreście, przeskoczywszy parkan odetchnął nareście! Przypomniał że dziewczynie mówił o śniadaniu; Może już wszyscy wiedzą o jego spotkaniu W ogrodzie, blisko domu? może szukać wyślą? Postrzegli że uciekał? kto wié co pomyślą? Więc wypadało wrócić.

*O. Laurenty.* Słuchaj więc: idź do domu, bądź wesołą, Przystań na związek z hrabią. Jutro środa; Staraj się jutro na noc zostać sama; Niech Marta nie śpi ten raz w twym pokoju.

Zimny dreszcz trwogi na wskroś mię przejmuje, I jakby mrozi we mnie ciepło życia. Zawołam na nie, by ochłonąć nieco; Nianiu! I pocóż tu ona? Straszliwy Ten czyn wymaga właśnie samotności. Ha! pójdź flakonie! Gdyby jednakże ten płyn nie skutkował? Miałażbym gwałtem z hrabią być złączona? Nie, nie; ucieczka w tem: leż tu w odwodzie.

Zaczém Sędzia powstawszy odszedł zamyślony; Pan Tadeusz s przeciwnéj przybliżył się strony. Udając że szukanie grzybów tam go zwabia; W tymże kierunku zwolna posuwa się Hrabia.

Dość że Hrabia chciał zamku, właśnie i Sędziemu Przyszła nagle taż chętka, nie wiadomo czemu. Zaczęli proces w ziemstwie, potém w głównym lądzie, W senacie, znowu w ziemstwie i w guberskim rządzie; Wreszcie po wielu kosztach, i ukazach licznych, Sprawa wróciła znowu do sądów granicznych. Słusznie Wożny powiadał że w zamkowéj sieni Zmieści się i palestra i goście proszeni.

Brawo! rzekł Hrabia, plan twóy, gotycko sarmacki, Podoba się mi lepiéj, niż spór adwokacki. Wiész co? na całéj Litwie narobim hałasu Wyprawą, niesłychaną od dawnego czasu. I sami się zabawim. Dwa lata tu siedzę. Jakąż bitwę widziałem? s chłopami o miedzę.

Téj sceny Hrabia niepojął, nieznał wiejskiego zwyczaju, Więc zdziwiony nieźmiernie biegł pędem do gaju. Grzybów było w bród: chłopcy biorą krasnolice, Tyle w pieśniach litewskich sławione lisice , Co godłem panieństwa: bo czerw ich niezjada I dziwna, żaden owad na nich nieusiada. Panienki za wysmukłym gonią borowikiem Którego pieśń nazywa grzybów półkownikiem.

Hrabia na kwiatek dumne opuszczał wejrzenie A Tadeusz ukradkiem spozierał w kieszenie Czy ów kluczyk nieuciekł, ręką nawet chwytał I kręcił kartkę której dotąd nieprzeczytał. Sędzia Podkomorzemu węgrzyna, szampana Dolewał, służył pilnie, ściskał za kolana, Ale do rozmawiania z nim niemiał ochoty I widać, że czuł jakieś tajemne kłopoty.

Słowo Dnia

powietrzem

Inni Szukają