United States or Tunisia ? Vote for the TOP Country of the Week !


Dosyć już, dosyć! szepnęła młoda kobieta, z trudnością hamując wesołość, proszę mi wynosić się teraz szepnęła w ślad za tem, z pieszczotą w głosie. Idź na balkon! dodała, i przechyliwszy wysoko giętką swą szyję na poręcz krzesła, podała Romanowi do pocałunku rozchylone swe wargi zalotnie patrząc nań z pod długich rzęs...

I spacerujący po cmentarzu widz ciekawy przybliżał się do grobowca, z trudnością odczytywał napisy, a później szedł dalej, zamyślony mimo woli nad nietrwałością doczesnego bytu. Lecz o niewdzięczność tym razem posądzał ludzi niesłusznie.

Zkądże ona wziąśćby mogła na takie zbytkowne rzeczy, ona, której koteczek z najwyższą trudnością zaledwie jest w stanie skromną kwotę co pierwszego, na utrzymanie domu wręczyć?... A potem, gdy zabraknie... a! niech Bóg zachowa! koteczek nie doda ani grosza, choćby głodem zamrzeć przyszło.

Lecz ona niezapomniała i chce mu to powiedzieć, wszak dzień taki to prawie uroczyste święto... Lecz on wziął już kapelusz i elegancką laseczkę, teraz naciąga rękawiczki, pogwizdując lekko. Żona zbliża się ku niemu, przełykając z trudnością ślinę. Wychodzisz pyta, patrząc mu błagalnie w oczy, jak pies świeżo obity. Naturalnie!...

Znajduje, żeśmy źle postąpili wobec niego, ścigając Seldona, skoro on, z własnej woli, tajemnicę nam powierzył. Kamerdyner stał przed nami, bledszy, niż zwykle, i widać było, ze hamuje się z trudnością. Wyraziłem się może zbyt ostro rzekł, tłómacząc się. Przepraszam jaśnie pana. Ale co prawda, byłem zdziwiony, że panowie chcieli schwytać Seldona.

Głosem cichym, jakby dogasającym, mówił tymczasem jeszcze pan January: Nie zapomnij oddać... Pamiętaj!.. urwał, a po chwili: Powiedz... także Oli... że przebaczam... jej... i... jemu!.. dokończył z trudnością, w wysiłku ostatnim i z wypiekami na twarzy, trupio blady, umilkł...

Śpiesznie powiedział urzędnikowi swe imię i nazwisko. Grymas pocieszny wykrzywił twarz tego ostatniego, i wykrztusił z trudnością: Dziez-Dzier... Cornment? Ècrivez, monsieur, sil vous plait! podał kartkę Dzierżymirskiemu. Roman posłusznie napisał swe nazwisko.

Usta pana Januarego szeptały coś niewyraźnie, poruszały się szybko wreszcie uniósł się on na poduszkach i wzrokiem błędnym spojrzał wokoło. Krasnostawski już był się zerwał i stał teraz koło łóżka blisko. Kto to jest?.. Kto to?.. wyszeptał chory, z trudnością. To ja, Krasnostawski, Kra-sno-staw-ski powtórzył dobitnie.

A katy pochwycili człowieka Bożego i wepchnęli go w ciasną siermięgę, a potém go w niéj zamknęli z trudnością, bo był otyły ten człowiek, i stał bez ruchu jak rzecz martwa. Więc przywieziono go do kopalni, i udawał że mu jest dobrze na sercu; alem ja widział że był blady i smutny. I poddał się rozpaczy i sechł jak stare drzewo.

Słowo Dnia

opierać

Inni Szukają