United States or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !


Światło lampy stwarzało sztuczny dzień w owej krainie dzień dziwny, dzień bez świtu i wieczoru. Ojciec mój uspokajał się powoli. Gniew jego układał się i zastygał w pokładach i warstwach krajobrazu. Siedział teraz na galeriach wysokich półek i patrzył w jesienniejący, rozległy kraj. Widział, jak na dalekich jeziorach odbywał się połów ryb.

Panienki znajdowały go zajmującym, widział to po ich ożywieniu, wymawiały mu jego odosobnienie się i widoczne unikaniegołębnika”. Tłomaczył się powagą wieku, lękając się, aby nie zostawiły tej wzmianki bez zaprzeczenia. Lecz one protestowały gorąco. Wiek? cóż to? czy jest starcem, aby się wiekiem przed niemi zastawiał?

Dziwna rzecz jednak pomyślał w tej chwili jak sprzęt przypomina człowieka!.. Ola, Ola i jeszcze Ola!.. Widział on tu wszędzie, te odłamy zachowały jakby część jej osoby dusza ukochanej przezeń kobiety błąkała się w nich, martwych i obojętnych... Młody człowiek znalazł wiele rzeczy nieuszkodzonych prawie; niektóre z nich sam odsuwał od innych, segregował.

Romans ma tytuł: Hrabia, czyli tajemnice Zamku Birbante rokka . Czy tu ciemnice W tym zamku? rzekł Klucznik, ogromne piwnice, Ale puste! bo wino wypili Soplice. Dżokejów, dodał Hrabia, uzbroić we dworze, Z włości wezwać Wassalów! Lokajów? broń Boże! Przerwał Gerwazy. Czy to zajazd jest hultajstwem? Kto widział zajazd robić s chłopstwem i z lokajstwem?

I wyobraźnia rysowała mu własną jego postać, nie , jaką widział w lustrze i której kłaniali się obywatele pabianiccy, lecz , która tam przed laty, w starych murach akademickiego grodu, myślała i żyła, cieszyła się z pochlebstw przyjaciół, cieszyła sie z śpiących na dnie piersi sił, które ockną się kiedyś i pójdą niewiadomo gdzie, lecz zawsze po zwycieztwo. Młodość jest wielkim czarodziejem.

Nie widział ukłonów składanych mu przez robotników i oficyalistów, przeszedł ogródek, który dworek jego otaczał, i przez podjazd szybko wbiegł na schody, prowadzące do mieszkania; nerwowo, silnie, dwukrotnie zadzwonił. Po chwili drzwi się otworzyły.

Fakty następowały tak szybko po sobie, że trudno było je spisywać. Donosiłem ci, żem widział Barrymora, zakradającego się po nocy ze światłem w ręce do pustego pokoju. Teraz mam całą wiązankę nowin. Rzeczy wzięły obrót niespodziewany, w ciągu dwu dni ostatnich wyświetliła się niejedna zagadka, a inne zaciemniły się jeszcze bardziej. Sam osądź.

Hrabia widział w nich obraz Elizejskich cieni. Które chociaż boleściom, troskom niedostępne, Błąkają się spokojne, ciche, lecz posępne. Któżby zgadnął że owi, tak mało ruchomi, Owi milczący ludzie, nasi znajomi?

Dzierżymirski, pochylony nad grubą księgą, której cyfr i kolumn ich nie widział zgoła pogrążonym się ciągle być zdawał całkowicie, w rachunku i pracy. Milczenie zupełne panowało w pokoju, w ciszy zegar wydzwonił niebawem godzinę wpół do dwunastej. Roman się ocknął; zostawało mu już tylko pół godziny czasu.

I narażać musiałem to, co mam najświętszego czystość swoją, nie dla bliźnich, lecz dla słowa, dla bezkształtnego bałwana, dla sprawiedliwości. Kogo śmierć tego człowieka obchodzi? Ta, przed którą zawinił, już zgniła i może błogosławi mu z nieba. A ja obcy, ja, którybym go nigdy nie spotkał w życiu i nie widział nawet, i dwunastu takich jak ja, poszliśmy i zabiliśmy go...

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają