United States or Sint Maarten ? Vote for the TOP Country of the Week !


Gowartowski, jak podrzucony, zerwał się z fotelu, i wzrokiem błędnym na marszałkową spojrzał. Kiedy? jak? co? gdzie? wykrzyknął w pierwszej chwili. To być nie może!... dorzucił i urwał... Wpatrzywszy się bowiem uważniej w twarz siostry, poznał, ona mówi prawdę, po chwili jęknął więc tylko cicho: Z kim?... i cały, zdawało się, zawisł na ustach pani Melanii... Głos zadrżał marszałkowej, gdy, jak mogła najspokojniej, panując nad własnem wzruszeniem, odpowiedziała wolno: Z Romanem Dzierżymirskim...

A... dziękuję odparł Roman i zamknął drzwi. Niepokój wyraźny odbił się na wyrazistem obliczu jego; cichutko podbiegł na palcach do okna i gorączkowo rozwinął ćwiartkę papieru. Stłumiony gwałtem okrzyk zabrzmiał w pokoju przyciszonem echem, i telegram z ręki Romana upadł mu na posadzkę. Poprzez szyby balkonu Dzierżymirski spojrzał błędnym wzrokiem przed siebie.

Usta pana Januarego szeptały coś niewyraźnie, poruszały się szybko wreszcie uniósł się on na poduszkach i wzrokiem błędnym spojrzał wokoło. Krasnostawski już był się zerwał i stał teraz koło łóżka blisko. Kto to jest?.. Kto to?.. wyszeptał chory, z trudnością. To ja, Krasnostawski, Kra-sno-staw-ski powtórzył dobitnie.

Skłębione chmurami niebo odbijało się w mętnej wodzie kanałów i powlekało je kirem ciemności, po którym tylko błędnym ognikiem przeświecało, wiło się czerwone światełko latarni, umieszczonej u spiczastego, zębatego końca gondoli. Jak gdyby śniąc o swej dawnej potędze i chwale, wokoło nich zadumane, ciche stały wyniośle rzędem weneckie pałace.

Tak w noc miesięczną wyglądają świetnie Na czole Ponar zasadzone bory, Gdy z nich oskubie wicher szaty letnie, A rosa jasne wieszając bisiory, Nagle się mrozem w szron perłowy zetnie; Błędnym przechodniom zdają się u wniścia Lasy ze srebra, a z kryształu liścia. Ten wzrok gniewy w książęciu poduszcza. Skoczył z wyniosłem nad głową żelazem; Wali się zbrojna w ślady jego tłuszcza.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają