United States or Guatemala ? Vote for the TOP Country of the Week !


Tam słówko powiedziała, tu scicha westchnęła, Tam się zarumieniła ach! śród tych pamiątek Wiecznie miota się serce i plączą się myśli. Niemnie domowa rzeko moja! gdzie wody, Które niegdyś czerpałem w niemowlęce dłonie, Na których potém w dzikie pływałem ustronie, Sercu niespokojnemu szukając ochłody.

Potem śliczne dziewczę przykrywało znów oczy długiemi rzęsami; on rzucał słówko, przyciskał machinalnie kibić jej do siebie, czekając ponownie niemej źrenic rozmowy. Nagle uciszyło się w balowej sali... To muzyka ustała była, a oni walcowali jeszcze, ciągle przytuleni do siebie zrośli skrytem jakby pragnieniem.

Poprzedzany kręcącym się wesoło, całym czarnym, z białemi łapami, legawcem, w pól godziny potem spuszczał się w jar głęboki.

Jeśli na to się ośmielisz, Dla znaku, że zaszła zgoda, Nasz poseł Mefistofeles Do wymiany traktat poda. Ostrzegliśmy o fortelach, Strzeż się; potem próżny kweres. Dan w Erebie, w szabas rano. Własną ręką podpisano: Tak ma stać się. Lucyferes, A za zgodność: Hadramelach.”

Kazaliśmy podać wódki, potem piwa, potem znów wódki, potem likieru, i tak siedziałem w nocy, słuchając banalnych dowcipów i starych plotek, któremi dawno niewidzianego przyjaciela raczyli. Była już późna noc. Pojedziesz, zapytał jeden drugiego. Jeżeli chcesz... nie idę jutro do biura, to można się wysypiać. To pojedziemy. Jak się bawić, to porządnie. Dokąd pojedziecie, zapytałem obu. Eh!

Zziajana, okryta potem czwórka koni, zwolniła wreszcie biegu, i stępa, wolniutko, ostrożnie spuszczać się zaczęła z pagórka na wiejską groblę. Czy księdza dobrodzieja nie znużyła nasza tak prędka jazda?.. Cóż robić jednak, kiedy inaczej nie zdążylibyśmy może... odezwał się Krasnostawski, korzystając z mniejszego pędu powietrza.

Nie pamiętam dokładnie, ale mój gość widział i zapamiętał. Stanęliśmy opodal i czekaliśmy półtory godziny. Potem ci gentlemanowie przeszli mimo nas, mój pan kazał mi jechać powoli przez Baker-Street, a potem przez Regent Street, do połowy. Wtedy gentleman spuścił okienko i krzyknął, żebym jechał prosto na dworzec Waterloo, co koń wyskoczy. Zaciąłem szkapę i dojechaliśmy w dziesięć minut.

Z tego labiryntu wystrzelał całymi galeriami pokojów, wyprowadzał piorunem skrzydła i trakty, toczył z hukiem długie amfilady, a potem dawał się zapadać tym wyimaginowanym piętrom, sklepieniom i kazamatom i wzbijał się jeszcze wyżej, kształtując sam bezforemny bezmiar swym natchnieniem. Pokój drżał z lekka, obrazy na ścianach brzęczały. Szyby lśniły się tłustym odblaskiem lampy.

Między monarchy na poselstwach wzrosłem; Ni przy cesarskiej, ni papiezkiej bramie Nie spotkało mię, co u twego panka: Pod gołem niebem doczekać się ranka; Iść precz, za czyim, za giermka rozkazem! Ale ostrzegam, że nas nie ułowi Pogański wykręt i nie minie płazem! Wołać nas wrzekomo przeciw Witołdowi, A potem wspólnem otoczyć żelazem!

Ależ on dla niej przecież poświęcił wszystko!.. Siebie oddał!.. Swą cześć, uczciwość sumienie!.. Przez ciebie wszystko tom uczynił, przez ciebie! głuchy jęk unosi pierś mężczyzny. O, Olu!.. Olu!.. przez ciebie!.. I milknie skarga... A potem niezrozumiałego już coś coś tylko, niedosłyszalnego poczynają naraz szeptać cicho do siebie Dzierżymirskiego usta.