United States or Venezuela ? Vote for the TOP Country of the Week !


Ramowały go wdzięcznie niewinne główki idących regularnie rzędami chłopaczków i dziewczynek a wychowańców z licznych miejscowych ochronek, zakładów dobroczynnych za trumną zaś okazałą, złożoną na bogatym sześciokonnym karawanie i jadącymi w ślad za tem, uginającymi się od wieńców, żałobnymi wozami, postępował tłum niezliczony kołysało się morze głów ludzkich...

W przedziale wagonu drugiej klasy było tylko dwoje ludzi. Kobieta młoda, ubrana w strój lekki, dystyngowany, z szarego materyału, drzemała, czy spała, wciśnięta w głąb, z główką opartą o poduszkę boczną mężczyzna zaś, siedzący naprzeciw, trzymał delikatnie w dłoniach pozostawioną w uścisku jej rączkę drobną, i pochylony z lekka, patrzył z miłością w znużone rysy i bladą twarzyczkę kobiety.

Tu, u siebie, przemęczył się, jak nieprzytomny, w bólu do rana. W końcu jednak zmęczenie fizyczne zabiło moralną troskę. Snem kamiennym, a zbawczym dlań, przespał Krasnostawski większość dnia, bo do godziny szóstej po południu. Zbudził się zaś już nieco innym...

Szmery prowadzonych rozmów łączyły się w akord wspólny z grającą smętnie i cicho orkiestrą, wzrok zaś wypoczywających gości pieścił widok cudny i wspaniały na miasto, tulące się zacisznie do brzegów jeziora, zapatrzone w jego ciemnoszafirowe głębie, w których lustrzanej toni milcząco przyglądały się również zadumane wierzchołki gór.

On zaś, pomimo to, wątpił jeszcze... Bał się otwarcia ostatniej woli nieboszczyka, złożonej oficyalnie u notaryusza; i tutaj zdawał się przeczuwać podstęp jakiś może i przykrą niespodziankę. Dziś wreszcie pierzchły bezpowrotnie niepokoje ostatnie.

Zniecierpliwiony bowiem dotąd obecnością jej Roman, i zdecydowany już prawie wyprosić za drzwi kniaziównę "de domo", zamyślił się nagle. Po chwili zaś, jakby wynik przelotnego egzaminu fizyonomii przybyłej, był dlań wystarczającym zupełnie, spuścił wzrok.

Około nich na drzewach gnieździ się Ryś bystry, I żarłoczny Rosomak, jak czujne ministry; Daléj zaś jak podwładni szlachetni wassale, Mięszkają Dziki, Wilki i Łosie rogale. Nad głowami Sokoły i Orłowie dzicy, Żyjący s pańskich stołów, dworscy zausznicy.

W drogę zatem... Płyńmy, płyńmy, póki czas!.. zanuciwszy półgłosem wyrazy ostatnie, rzekł starzejący się kawaler, i prowadząc za sobą przybysza, puścił się naprzód. Ostrożnie, z wolna, dwaj panowie posuwać się zaczęli. Czynność to zaś niełatwą była.

Pan Stanisław został za życia pogrzebanym, modlono się już z góry za niego, a pusta, niefrasobliwa młodość, nie znająca zapewne jeszcze, co to ból prawdziwy i żal po drogiej sercu stracie poszła dalej, śmiech zaś jej srebrzysty odbił się raz jeszcze na zakręcie alei o ukryty w drzew cieniu pomnik okazały.

Matka zaś przesyła dyskretny półuśmiech w stronę francuzki, która prześlicznym żargonem z Montmartre rozpoczyna wykład greckiej mitologii. I powoli fałdzista suknia matki wdowy znika we drzwiach, z po za których dolatuje wystukiwane na fortepianie jakieśRéverieAschera. Pan Wentzel tymczasem szamocze się ze zdechłą myszą, starając się odczepić od portmonetki.

Słowo Dnia

fixe

Inni Szukają