Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 14 maja 2025
Wszelkie wątpliwości rozprasza fakt, że słowa zostały wycięte w całości, nie zaś pojedynczemi literami, a nawet widzimy dwa słowa wycięte razem: dbasz o ... Doprawdy, panie Holmes, to przechodzi wszelkie pojęcie! rzekł doktor Mortimer, patrząc na mego przyjaciela ze zdumieniem. Nie dość, że pan poznałeś odrazu, iż słowa zostały wycięte z dziennika, ale domyśliłeś się, z którego.
O!.. to najmniejsza... odparł szybko przemysłowiec czynność komisyi w roku bieżącym wypada dopiero za miesięcy kilka, a odbywa się w ogó1e nieczęsto... Co zaś do pierwszego punktu... rzecz to również małej wagi...
W kilka zaś minut później, blada twarz mieszkańca facyatki, spokojna, nieruchomo spoczywała na poduszce, pogrążona w twardem uśpieniu. Dusza tym razem zdrzemnęła się w nim zapewne również, oddech bowiem śpiącego miarowy rozlegał się już swobodnie całkiem w samotnej, cichej izdebce. Zdążając do poblizkiej Wenecyi, wpadł pociąg kuryerski w morze, i hucząc, leciał, płynął niby po powierzchni fali.
Raźno z miejsca ruszyła i śpiewać znowu poczęła, echo zaś jej piosenki, odbiwszy się o mury charakterystycznych, przygarbionych wiekiem kamienic Starego Miasta pognało za niknącym już w głębi uliczki mężczyzną, ostatnią swą, dwukrotnie powtórzoną, zwrotką: "A kto kocha, ten jest zdrów, A kto kocha ten jest zdrów..."
Tak potwierdziła pani Melania do siebie jadę na dni kilka, potem zaś natychmiast do Januarego, a pan wyjeżdża?.. Il faudrait. Comme de raison, prawdopodobnie do Szwajcaryi, na sześć tygodni... Ale, a propos, cóż January?..
Wstrząsnąwszy zaś gamą tonów przepełnione salony, poleciała pieśń czysta, skrzydlata, daleko wyrwała się przez okna na ulice miasta potężna, silna, wcisnęła się do każdego zakątka mieszkania Dzierżymirskich zbudziła swym czarem dalekim siedzącego w zadumie w jednym z najbardziej oddalonych fumoir'ów, Romana.
Patrzą, aż tu przez rzekę, leży most kosmaty, Pas ze skóry niedźwiedziéj porzniętéj na szmaty. Postawiłem Dowejkę na zwierza ogonie Z jednéj strony, Domeykę zaś po drugiéj stronie. Pukajcie teraz, rzekłem, choć przez całe życie, Lecz póty was niespuszczę aż się pogodzicie.
Codziennie, od dziewiątej do dwunastej z rana, każdy miał wstęp wolny do "pana prezesa". Dzierżymirski nie odstępował nigdy od powziętej raz reguły, tym razem więc zarówno rzucił obojętnie: Proś!.. Sam zaś do biurka zasiadł, by skończyć czytanie biletu hrabiego z Melsztyna. Minęło parę minut.
Wziąwszy zaś jeszcze pod uwagę uśpiony wyrzut sumienia i chęć zmazania plamy z własnej uczciwości przyszłość ta, przed chwilą jeszcze wymarzona, idealna... już teraz przed wzrokiem Romana pokrywała się cieniem. Samowiedza powyższa pokryła chmurą na chwilę piękne rysy Dzierżymirskiego.
Słowo Dnia
Inni Szukają