United States or Palestine ? Vote for the TOP Country of the Week !


I postawił ów starzec przed gośćmi cynowy dzban, chleby i jabłka czerwone, a potém zaczął jak zwykle rozmowę o dawnych czasach i o ludziach już umarłych. Nie wiedział zaś nic że nowe pokolenie w Polszcze i nowi byli rycerze i nowi męczennicy; i nie chciał Wiedzieć o tém będąc człowiekiem przeszłości.

On się nawet poświęcić nie umiał, on cię zabrał na nędzę, srom i hańbę i on ciebie kocha! Ty jego nie potępiaj, ja sama wszystkiego chciałam. On temu nie jest winien. Ufaj mi. Gdybym wiedział, że znajdziesz tu szczęście, któregoś zemną nie miała, że on ciebie jest godzien, dałbym ci swobodę, niezależność, nie widziałabyś mnie więcej, nie stanąłbym już nigdy na twej drodze.

Za łożem, w półświetle komnaty, niewidzialna dla oka ludzkiego, stanęła śmierć, lepu swego chciwa jęki zgłuszone umierającego dziesięciokrotnem echem wstrząsnęły ciszą domu... Coś zbudziło Krasnostawskiego. Co? sam nie wiedział na razie. Zerwał się z fotelu, oczy przetarł i spojrzał na pogrążone w cieniu łoże. Zdrętwiał nagle i włosy dębem stanęły mu na głowie.

A jednak, mówiąc to, kłamał. Po śniadaniu, spotkałem mrs. Barrymore w sieni. Słońce padało na jej twarz chłodną, płaską i brzydką. Duże, wyraziste oczy były zaczerwienione; spojrzała na mnie z pod zapuchłych powiek. A więc to ona płakała wśród nocy; mąż wiedział o tem napewno. Jednak zaprzeczył nam. Jaki miał w tem cel? Dlaczego ona płakała?

Sam pozatem odbył kilka tajnych wycieczek do ludzi, o których wiedział, że zgubili niegdyś, bez znalezienia, sumy większe... Zbadawszy ich jednak podstępnie, z ostrożna, wracał zawsze z niczem. Zagadka trwała.

Od pięciu, sześciu lat straciłem go całkiem z oczu. Nikt prawie nie wiedział, co robi i gdzie się obraca. I oto spotkałem go tam... Tyle lat, co za szczególny traf. Ale mówże, co się z tobą dzieje. Od nikogo wiadomości o tobie dostać nie można. Udzieli ci ich nawet szwajcar z przed bramy. Wiesz, nie przychodziło mi na myśl tu się o ciebie dopytywać.

I przekonany był że widzenie kopalni snem było, albowiem nie wiedział jak z nich wyszedł. A oto wygnańcy owi w szopie śniegowéj, w niebytności Szamana kłócić się zaczęli pomiędzy sobą, i podzielili się na trzy gromady; a każda z nich myślała o zbawieniu ojczyzny!

Słowo Dnia

wąsov

Inni Szukają