United States or Iceland ? Vote for the TOP Country of the Week !


W jednym z najlepszych punktów obserwacyjnych kawiarnianej platformy, przy stoliku, siedziało pięć osób. Towarzystwo to składali: starsza wiekiem osoba, Polka, z córką i poważnym jegomościem, ojcem zapewne rodziny młody, żwawy, przystojny Francuz i Dzierżymirscy.

Stojąc w progu kościoła ogarnia jednym rzutem oka całą przestrzeń. Mrużąc oczy, zda się chce policzyć świece płonące na ołtarzu, poczem szybko, zaaferowanym krokiem przebiega wązkie przejścia pozostawione wśród tłumu. Drużba! drużba! szemrze tłum, popychając się i wyciągając szyje za znikającym we drzwiach zakrystyi mężczyzną.

Czy pan dopatrzył się jakiego nowego szczegółu, mogącego służyć za wskazówkę? spytałem, spodziewając się, że nic ważnego nie uszło mojej baczności. Zdaje mi się, mój drogi Watson, że prawie wszystkie twoje wnioski były mylne. Pod jednym tylko względem miałeś słuszność, a mianowicie, że posiadacz tej laski jest doktorem prowincyonalnym i że dużo chodzi. A więc nie omyliłem się? Na tym punkcie nie.

W wywodzie naszym o niedoli kraju staraliśmy się uzasadnić przekonanie, że jawiący się na Pokuciu głód jest tylko jednym z wielu objawów ciężkiej, zdawna zaniedbanej choroby gospodarstwa krajowego; że tedy lecząc zasadnie chorobę już przeto i symptom jej usuniemy.

Wszak siedzący oto teraz przed nim młody człowiek był jednym z tych dwóch właśnie, którzy, gdy on nurzał ręce w kuszącem go swą potęgą złocie, stukaniem nagłem we drzwi izdebki wstrząsnęli nim tak silnie...

Pan Wentzel raz jeszcze powoli list przeczytał, poczem pochyliwszy na piersi głowę myśleć począł. W nim jednym cała nadzieja! Cała nadzieja tych dwojga starców zgiętych od pracy, nędzy i smutku! Jak w tęczę, tak patrzą w niego ci rodzice, którzy, odmawiając sobie kawałka mięsa, chwili spoczynku do szkół go wysłali i teraz czekają plonów z tej mozolnej, ciężkiej pracy.

Nie rozumiałem, o co jej chodzi, a ona zacietrzewiała się coraz bardziej w gniewie i stała się jednym pękiem gestykulacji i złorzeczeń. Zdawało się, że w paroksyzmie złości rozgestykuluje się na części, że rozpadnie się, podzieli, rozbiegnie w sto pająków, rozgałęzi się po podłodze czarnym, migotliwym pękiem oszalałych karakonach biegów.

Nie mamy ambicji mu dorównać. Chcemy być twórcami we własnej, niższej sferze, pragniemy dla siebie twórczości, pragniemy rozkoszy twórczej, pragniemy jednym słowem demiurgii. Nie wiem, w czyim imieniu proklamował mój ojciec te postulaty, jaka zbiorowość, jaka korporacja, sekta czy zakon, nadawała swą solidarnością patos jego słowom. Co do nas, to byliśmy dalecy od wszelkich zakusów demłurgicznych.

Prawda że po ich strzale upadła bez duchu, Ale już piérwéj niosła z dziesiątek kul w brzuchu; Strzelby z jednym kalibrem miało wiele osób, Kto zabił Niedźwiedzicę? dojdźże! jaki sposób? Tu już krzyknęli: dosyć! trzeba raz rzecz skończyć, Bóg nas czy diabeł złączył, trzeba się rozłączyć: Dwóch nas jak dwóch słońc pono za nadto na świecie, A więc do szerpentynek i stają na mecie.

Jednym z wielu takich błędów jest twarde, jak rdza na lśniącej stali przyschnięte do niektórych światłych głów u nas uprzedzenie, o potrzebie cła ochronnego dla naszej produkcyi zbożowej.

Słowo Dnia

kolwiek

Inni Szukają