United States or Germany ? Vote for the TOP Country of the Week !


Wołają panny i pusto już w sali. Dawna namiętność już w całunach leży, W jej miejscu władnie siła żądzy nowéj; Piękną przestała być przy Julii świeżéj Piękność, dla której umrzeć był gotowy. Dziś jest Romeo kochany i kocha, W oczach obojga żar jednaki płonie; Lecz on, w niej wroga przypuszczając, szlocha, A ona miłość z wędki grozy chłonie.

Anioł patrzeć się zdaje na Romana, ze współczuciem, spod rzęs spuszczonych, oczyma żyjącego jakby ducha. Nad urną, którą trzyma w dłoniach i tuli do piersi i unieść z sobą jakby pragnie w zaświaty, odrzeźbiony, palący się ognik płonie rzeczywistem światłem, pieszczony ostatnim promyczkiem słońca!.. Wreszcie i on zupełnie gaśnie.

Niechaj nas klęski nie straszą, Niech hasło bojowe brzmi: Za naszą wolność i waszą Za przyszłych braterstwa dni! Choć jeden za drugim pada Z czcicieli duchowych zórz, Choć przemoc, odstępstwo, zdrada W ich łonie zatapia nóż, Choć twierdza w gruzy się wali, Choć płonie nad głową dom Nie dajcie, zakuci w stali, Przystępu rozpaczy łzom!

Twe usta ciepłe. Gdzie to? pokaż, chłopcze. *Julia.* Idą; czas kończyć. Zbawczy puginale! Tu twoja pochwa. Tkwij w tym futerale. *Paź.* Tu, tu, w tem miejscu, gdzie płonie pochodnia. *Dowódca.* Ziemia zbroczona: obejdźcie w krąg cmentarz I przytrzymajcie, kogo napotkacie.

Niby żywe, patrzą na Romana z okiennych witryn miniaturowe postacie świętych; malowane barwnie na szkle, na małych kwadratowych tafelkach 350 obok siebie reprodukcyj scen religijnych, wzorowanych na najsławniejszych mistrzach wychyla się, płonie setkami kolorów i cieni... Dzierżymirski wypuszcza listy z ręki i ukrywa twarz w dłonie...

A zewsząd tłoczy się stek ludzi, zdarzeń, Co rwie mnie silnie w dalszą przestrzeń bytu! Lecz we mnie samym wymiera świat marzeń! Schną łzy miłości, gasną skry zachwytu. Bo gdzie tknę ręką, płazy napotykam Ruchawe, chłodne moich bliźnich dłonie, Gdzie wzrokiem sięgnę, głąb dusz ich przenikam A tam fałsz czyha, lub żar złości płonie! Wszyscy szlachetni! tak brzydzą się złotem!

Twój ogród płonie w zieleni dostatku, Nie ja lecz sen mój i głód Kołaczą do twoich wrót. Dłoń, której wzywasz, otwiera ci wrota. Oto pierś moja i lice, Idź za mną w moją świetlicę! W świetlicy wiosna i blask i spiekota, Ja zciszę wrzenie mej krwi, Ty zamkniesz okna i drzwi. Zamknąłem okna i drzwi w białym murze. Czemuż twarz twoja pobladła? Nie patrz w głąb swego zwierciadła.

Słowo Dnia

skutku

Inni Szukają