United States or Dominica ? Vote for the TOP Country of the Week !


Niby żywe, patrzą na Romana z okiennych witryn miniaturowe postacie świętych; malowane barwnie na szkle, na małych kwadratowych tafelkach 350 obok siebie reprodukcyj scen religijnych, wzorowanych na najsławniejszych mistrzach wychyla się, płonie setkami kolorów i cieni... Dzierżymirski wypuszcza listy z ręki i ukrywa twarz w dłonie...

Kanonierzy powyłazili na lawety, na jaszyczki i patrzą w przestrzeń, podani naprzód z gębą otwartą; a była taka cisza, że usłyszałbyś lot muchy. Każdy z nas czuł, że od tego starcia się zawisł nasz los, los naszego wojska, może i Ojczyzny! Była to chwila oczekiwania i strasznej niepewności, szczęściem trwała kilka tylko minut.

Patrzą, tu przez rzekę, leży most kosmaty, Pas ze skóry niedźwiedziéj porzniętéj na szmaty. Postawiłem Dowejkę na zwierza ogonie Z jednéj strony, Domeykę zaś po drugiéj stronie. Pukajcie teraz, rzekłem, choć przez całe życie, Lecz póty was niespuszczę się pogodzicie.

I czemu kwiaty na mnie patrzą podejrzliwie? Czy coś o mnie nocnego wbrew mej wiedzy wiedzą? Com czynił, że skroń dłońmi uciskam obiema? Czem byłem owej nocy, której dziś już niema? Szła z mlekiem w piersi w zielony sad, w olszynie zaskoczył gad. Skrętami dławił, ująwszy w pół, Od stóp do głowy pieścił i truł. Uczył wspólnym namdlewać snem, Pierś głaskać w dłonie porwanym łbem,

I zdało mi się, że wokół i wszędzie Z głową tak samo, jak moja, upalną, Leżą w tym samym co i ja, obłędzie, Czynne w milczeniu tęsknotą chóralną, Snem jednoczesnym objęte istoty, Ukryte w trawie po czub swój złoty, Olbrzymie, cudne, miłosne, złowieszcze, Co, zgodnie dysząc, w łąkę patrzą chórem I widzą twarz niewiadomo w którem Królestwie istnień, nieznaną im jeszcze, Lecz do ich twarzy podobną z brzemienia Słońca na oczach, pełnych zapatrzenia.

W piecu reszta dopala się drzewa, A co jutro uczynić wypadnie? Mówię do cię z koślawym uśmiechem: „Mam ja trąby, fujary, organy, „Śpiewak ze mnie, co kupczy swem echem, „Gdzież mam echu ustawić stragany?” Z bezmyślnego wyrazem skupienia Dzieci nasze w nas patrzą ciekawie. Ty mi ruchem wskazujesz ramienia Bose nogi, zwieszone na ławie.

Pan Wentzel raz jeszcze powoli list przeczytał, poczem pochyliwszy na piersi głowę myśleć począł. W nim jednym cała nadzieja! Cała nadzieja tych dwojga starców zgiętych od pracy, nędzy i smutku! Jak w tęczę, tak patrzą w niego ci rodzice, którzy, odmawiając sobie kawałka mięsa, chwili spoczynku do szkół go wysłali i teraz czekają plonów z tej mozolnej, ciężkiej pracy.

Bo oto byłem przy niéj jak ptak swojski co się boi; i nie wziąłem nawet pocałowania od jéj ust koralowych, choć byłem blisko; jak gołąb mówię siedzący na ramieniu dziewczyny. Dziś już to snem jest. Oto szafirowe niebo i gwiazdy białe patrzą na mnie: sąż to gwiazdy te same które mnie widziały młodym i szczęśliwym?