United States or Guinea-Bissau ? Vote for the TOP Country of the Week !


Nie mogła mówić, bo w takowym stanie Każdy jej oddech zajmowało łkanie. Dalej przy miedzy, naprzeciwko chaty Stoi krzyż Pański, pochylony z laty, Wokoło wierzby i zielona trawka; Tam wiejskich dzieci niedzielna zabawka. Tu już Halina pada na kolana, W dłonie uderza i mówi do Jana: »Mocny mój Boże! toż moja rodzina! Gdzie moja matka, gdzie matka jedyna?

Śród dnia przyjdź kiedy... To może we śnie? Nie, nie... trzymam ciebie w ręku. Gdzie znikasz, gdzie, mój Jasieńku! Jeszcze wcześnie, jeszcze wcześnie! „Mój Boże! kur się odzywa, Zorza błyska w okienku. Gdzie znikłeś! ach! stój, Jasieńku! Ja nieszczęśliwa!” Tak się dziewczyna z kochankiem pieści, Bieży za nim, krzyczy, pada... Na ten upadek, na głos boleści Skupia się ludzi gromada.

Tacy gotowi poledz w świętej walce A każden miota na drugiego błotem I każden równy wiotką duszą lalce! Myślą, że maskę wdziawszy karnawału, Miedziane czoło cofną mi z przed oka O! jest szał święty, co pada z wysoka Lecz wyście tylko arlekiny szału!

Nagle on pada na łóżko, z ust wybiega mu jakieś krótkie, gardłowe chrypienie, niby śmiech, niby zdławiony ryk. Zrozumiał. I znów cisza, tylko ksiądz dalej mówi swe pociechy. Teraz on nic nie widzi, nie słyszy, rozumie tylko. Jest mu tylko ciężko w głowie, w piersiach; nawet wnętrzności mu coś ciśnie, rozpiera; rozluźnia się w nim wszystko, rozrywa.

*Książę.* Zamknijcie usta żalowi na chwilę, Póki zagadki tej nie rozwiążemy I nie zbadamy jej źródła i wątku: Wtedy sam stanę na skarg waszych czele I będę waszej boleści heroldem. Stawcie, na kogo pada podejrzenie.

Wtem, gdy wódkę pił z kielicha, Kielich zaświstał, zazgrzytał; Patrzy na dno... „Co u licha! Pocoś tu, kumie, zawitał?” Djablik to był w wódce na dnie, Istny Niemiec, sztuczka kusa; Skłonił się gościom układnie, Zdjął kapelusz i dał susa; Z kielicha na podłogę Pada, rośnie na dwa łokcie, Nos jak haczyk, kurzą nogę I krogulcze ma paznogcie.

Koledzy się z ciebie wyśmieją... Do szkoły iść trzeba, choć nieraz deszcz pada, Choć śniegi ci drogę zawieją... Nieprawdaż dziateczki? Sens tego wierszyka Niejednej się przyda dziecinie; Niech każdy wiec pomni, by z nim tak nie było Jak z chłopcem tymtu na rycinie. #Przygoda z Indykiem.# Bryka Wojtuś, bryka— I draźni indyka... Indyk zły okrutnie: W łydkę Wojtka utnie... Oj dana!

Po chwili machinalnie ujmuje on w ręce porzucony na stoliku obok pieniędzy pugilares i milcząc, zgarniać poczyna rozsypany stos banknotów i rulonów monety. Przy czynności zaś tej, zagadkowej jeszcze, bezustannie tak samo zamyślony młodzieniec odwraca niebawem w dłoni trzymany portfel, a równocześnie spojrzenie jego pada na coś, czego nie zauważył dotąd wcale.

Słowo Dnia

wyłoniła

Inni Szukają