United States or United States Virgin Islands ? Vote for the TOP Country of the Week !


Dziękuję ci... mój kochany... pani Bolesławie... dziękuję odetchnął Gowartowski i dokończył ciszej: Ostatni to raz... ostatni widzę to wszystko! uczynił ręką ruch słaby, a wskazujący widok otulonego mrokiem sioła i pól szerokich. Dlaczego? podchwycił szybko Krasnostawski, uważam właśnie, że głos pański ma dziwnie zdrowe brzmienie da Bóg, będzie lepiej... Och... nie!

Ha, Bóg wiedzieć raczy... Nam pozostaje pogodzić się tylko z Jego Najwyższą Wolą!.. tym samym tonem odrzekł sługa Pański. Zapewne!.. bąknął Krasnostawski.

A jednak nie mogłem ztamtąd odejść, i wtedy... znów tam przyjdę. Co pan tu robi? Przedemną stał robotnik, z oskardem i łopatą na ramieniu. Spoglądał na mnie bystro. Przyglądam się rzece. Tak... a gdzie pański kapelusz? Wpadł do wody. A gdzie pan mieszka? Na rue des Ecoles. Nudziły mię te pytania i ciekawe spojrzenia, lecz doprawdy nie miałem jakoś siły się gniewać.

Zapewne to ostatnie, bo doktor szpitalny, z wyrobioną opinią i liczną praktyką, nie opuszcza zajmowanej pozycyi, aby się przesiedlać na prowincyę. Doktor Mortimer opuścił szpital przed laty pięciu, jak to wskazuje data na lasce. W owym czasie ukończył zapewne uniwersytet, a więc upada pański wniosek, jest człowiekiem średniego wieku.

Gdy mówił, rozeszło się wielkie echo od wybuchu miny, i powtarzało się nad głowami bijąc jak dzwon podziemny. I rzekł Szaman: oto jest dzwonienie po umarłym proroku! Oto jest Anioł pański dla tych którzy nie widzą słońca. Módlmy się. I podniosłszy oczy rzekł: Boże! Boże! prosiemy Cię aby nasza męka była odkupieniem.

Księżna, i chwili nie bawiąc w komorze, Spieszy w gmach pański przez tajne pokoje; Rymwid, nie bawiąc i chwili na dworze. Spieszy krużgankiem, i w pańskie podwoje, 2e nie śmiał wstąpić, na progu usiada, Szczeliną patrzy i ucha dokłada. Niedługo czekał. Klamka zaszeleści, Z ubocznych progów mignie postać w bieli. "Kto?" woła książę, zerwał się z pościeli, "Kto?" "Ja," odpowie znany głos niewieści.

*Romeo.* Waćpani staniesz za murem klasztornym, Tam ci mój człowiek przyniesie drabinkę Z sznurków skręconą, która mi w noc późną Do szczytu mego szczęścia wstęp ułatwi. Bądź zdrowa! Wierność twa znajdzie nagrodę. Poleć mię swojej młodej pani. *Marta.* Niech wam Bóg błogosławi! Ale, ale... *Romeo.* Cóż mi waćpani jeszcze powiesz? *Marta.* Czy człowiek pański dobry do sekretu?

Zawołał Klucznik, widzisz Pan co się wyrabia: Czy niedosyć się jeszcze pański honor plami, Że Pan jadasz i pijasz s temi Soplicami; Trzebaż jeszcze, aby mnie, zamku urzędnika, Gerwazego Rembayłę, Horeszków Klucznika, Lżyć w domu Panów moich, i Pan że to zniesie! Wtém Protazy zawołał trzykroć: Uciszcie się, Na ustęp!

No, zapewne... Lecz o tem i myśleć niepodobna, nie posiadam bowiem już żadnych w kraju stosunków powtórzył Orlęcki, ze smutkiem. A pan Hugo, krewny pański?.. zagadnął Roman.

Jednocześnie w oddali ukazały się trzy gorejące światła: to pociąg zbliżał się już do stacyi. Pierwszy dojrzał go Krasnostawski. Sięgnął szybko po zegarek i spojrzał: Oho, już po dziewiątej! to pański pociąg... Do djaska! zżymnął się pan Emil i wytężył wzrok w kierunku pociągu.

Słowo Dnia

powietrzem

Inni Szukają