Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 25 września 2025
Źrenice rodzica wyraźnie przytem zdawały się skarżyć, mówić: Ja cię kochałem, drogie dziecię, a ty tak pogardziłaś mną, zraniłaś tak dotkliwie i boleśnie! Romanowi zaś tak żywo przypomniała się z przed laty chwila pewna, iż zdziwił się sam niepomiernie. Swą ubogą izdebką z przed laty, straszną noc walki ze sobą samym, i zwycięstwo złota ujrzał tu w Campanili-wszystko!..
Kanonierzy powyłazili na lawety, na jaszyczki i patrzą w przestrzeń, podani naprzód z gębą otwartą; a była taka cisza, że usłyszałbyś lot muchy. Każdy z nas czuł, że od tego starcia się zawisł nasz los, los naszego wojska, może i Ojczyzny! Była to chwila oczekiwania i strasznej niepewności, szczęściem trwała kilka tylko minut.
Wiatr wył po ulicach, zrzucał czapki i płaszcze, podnosił suknie i zrywał szmaty zawsze tam, gdzie na ciele rana była, lub obrzydliwość jaka. I zdawało mi się, że październik ten nie będzie miał końca tak dawno zaczęły się niepogody że stanął bieg czasu i chwila ostatnia zastanie nas w tym samym październiku, tego samego dnia.
Yes, yes, yes!.. odzywa się co chwila i dowcipy francuskie wtórują angielszczyźnie, z przewodnikami Baedeker'a w ręku przesuwa się tuż koło Romana garstka osób, z udanem znawstwem oglądając wszystkie zabytki tumu. Gwarząc wesoło, dzielą się turyści na dwie połowy. Jedna z nich zmierza zobaczyć wnętrze kaplicy św.
Co chwila grymas płaczu składa tę harmonię w tysiąc poprzecznych fałd, a zdziwienie rozciąga ją z powrotem, wygładza fałdy, odsłania szparki drobnych oczu i wilgotne dziąsła z żółtymi zębami pod ryjowatą, mięsistą wargą. Mijają godziny pełne żaru i nudy, podczas których Tłuja gaworzy półgłosem, drzemie, zrzędzi z cicha i chrząka. Muchy obsiadają nieruchomą gęstym rojem.
Śmierć się łasi do stóp jej, niby wierna służka, Baczna na lada szepty i lada skinienia, I jej oczu śmiertelna w nieskończoność zmrużka Jest tem tylko, czem dla nas chwila zamyślenia. Kocham to ciało chore, co tai w zadumie Czar tysiąca zmartwychwstań i śmierci tysiąca I wie jeszcze coś więcej, niżli wiedzieć umie Duch, co tylko raz jeden o śmierć się roztrąca.
Pod parkanami mknął biały kot, czając się i odskakując co chwila. Z dworku Burby dolatywały głosy harmonijki, grał na niej Wicek, siedzący teraz na stole, z którego nawpół ściągnięty obrus opadał na ziemię. Dokoła niego kręciło się kilka par w takt polki a stary Burba z dzbanka szklanego piwo do szklanek dolewał. Na oknach ledwo przymkniętych powiewały muślinowe firanki.
Przecież teraz, jako matka twego dziecka, mieszkać z nim nie mogę... Dla czego? Nastąpiła chwila milczenia. Głos nagle zamarł w piersiach kobiety, klęczała ciągle obok szezlągu, na którym leżały porozrzucane szpilki wypadłe z jej włosów, kapelusz i rękawiczki; twarz nagle pobladłą zwróciła ku Sewerynowi, który przebiegał pokój wzdłuż i wszerz, potrącając meble.
Proszę pana... Przepraszam... za chwilę... Nieznajomy zarumienił się, nie rzekłszy nic jednak, usiadł pokornie na koniuszczku stołka, Dzierżymirski zaś sięgnął po jakieś księgi, leżące opodal i zagłębił się w nich, ze skupieniem. Ale tylko na pozór... W rzeczywistości zaś potrzebował czasu, by ochłonąć z doznanego przed chwilą wrażenia.
Nagle, o milczące ściany pałacu obija się krzyk kobiecy bolesny, straszny, oraz stłumiony jeszcze oddaleniem jęk rozpaczliwy. W ślad za tem rozlegają się kroki, coraz szybsze, bliższe, a później już całkiem donośnie tym razem, szelest sukni i łkanie. Jeszcze chwila...
Słowo Dnia
Inni Szukają