United States or Laos ? Vote for the TOP Country of the Week !


Mówił mi Poliński, że odczuwa zupełnie to samo: jestto przecież całkiem naturalne. Dziwię się, jak oni mogą to wytrzymać. Równie naturalne, jak ogień w skroniach, jest myśl, która mię poprostu opętała. Dlaczego ja tak nigdy nie kochałem? Dlaczego w mojem życiu nie zeszło się nigdy pytanie z odpowiedzią?

Tylko, tak jak absynt, pobudza łaknienie. Łaknienie za czem? Za miłością? Za miłością Zaleskiej? Nie kochałem i nie kocham nic w tej chwili. Za szczęściem? Nie potrafię go odczuć i zrozumieć. Za bogactwem? Nie wiem, na co bym go użyć miał. Łaknę życia; czem jest i gdzie jest niewiem.

Litwo! piały mi wdzięczniéj twe szumiące lasy, Niż słowiki Bajdaru, Salhiry dziewice; I weselszy deptałem twoje trzęsawice, Niż rubinowe morwy, złote ananasy. Tak daleki! tak różna wabi mię ponęta; Dlaczegoż roztargniony wzdycham bezustanku, Do téj którą kochałem w dni moich poranku?

A przecież nie kląłem jej, kochałem ; zdawała mi się tylko, jak każdemu, raz za złą, raz za głupią, raz za starą, i chciałem mieć lepszą, mądrzejszą, młodszą, inną; nie chciałem je; mieć taką, jaką była, chciałem, żeby ta istniejąca, ta żywa, ta matka, żeby skonała... dla zmartwychwstania wprawdzie; lecz śmierć jest, a w zmartwychwstanie kto dziś wierzy?

Nieraz brałem za szczęście chwileczkę swawoli, Nieraz mię obłąkała wyobraźnią młoda, Albo słówka zdradliwe i wdzięczna uroda, Lecz wtenczas i rozkosznéj złorzeczyłem doli. Nawet owę, gdy owę kochałem niebiankę, Ileż łez, jaki zapał, jaka niegdyś trwoga, I żal teraz na samę imienia jéj wzmiankę.

Weź z sobą niewiastę, i niech ci ona będzie siostrą; ona mię ukochała w godzinę śmierci, więc nie chcę aby zginęła jak tamci. Cóż ci mówić będę! Oto śmierć będzie mówić za mnie i wyręczy mię. Ja cię kochałem. Boś czysty był jak lilija biorąca z wody liście i kolory niewinne, boś mi był jak syn dobry.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają