United States or New Zealand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Nareszcie Kazia podniosła się z łóżka i do sił wracać poczęła, dziecko chowało się zdrowo, Wicek odetchnął i roboty się chwycił. Czas bo był niemały. Wszystkie zasoby wyczerpały się i poszły na lekarstwa i doktorów. Dziecko chrztu się domagało. Znajomi o sute chrzciny się domawiali, stary Burba pragnął ludzi fetą zadziwić i zły stan swoich interesów w ten sposób ozłocić.
Pod parkanami mknął biały kot, czając się i odskakując co chwila. Z dworku Burby dolatywały głosy harmonijki, grał na niej Wicek, siedzący teraz na stole, z którego nawpół ściągnięty obrus opadał na ziemię. Dokoła niego kręciło się kilka par w takt polki a stary Burba z dzbanka szklanego piwo do szklanek dolewał. Na oknach ledwo przymkniętych powiewały muślinowe firanki.
Znów spotykała go ukradkiem, czyhając nieraz miesiącami całemi, zanim go w bramie lub w jakiem przejściu spotkała. Powoli dowiedziała się z boku, że trzysta papierków posagu Wickowej były bajką i tylko przynętą na lep dla złapania męża. Wicek więc pracował teraz na troje, bo stary Burba, odpoczywając na respekcie ludzkim, hebla się więcej nie imał, na zięcia się oglądając.