United States or Kyrgyzstan ? Vote for the TOP Country of the Week !
W półświetle tem, kto znał za życia Romana Dzierżymirskiego, z łatwością mógł go poznać teraz w stojącej rzeźbie z marmuru. I idącego przechodnia przykuwało do miejsca zdziwienie nagłe.
Przestał nazywać syna „Kundlem” a natomiast mówił mu dobitnie „Dyonizy”! lub „Synu”! Dał mu trochę pieniędzy, otworzył kredyt u krawca na dwa garnitury letnie i na wyraźne żądanie Dyńdzia sprawił mu pół tuzina koszul z poczwórnemi gorsami. Lecz zdziwienie całego domu dobiegło szczytu, gdy Dyńdzio zażądał fularowych chustek do nosa, szkockich skarpetek, „Encyklopedyi” Orgelbranda i pasty do zębów.
Co chwila grymas płaczu składa tę harmonię w tysiąc poprzecznych fałd, a zdziwienie rozciąga ją z powrotem, wygładza fałdy, odsłania szparki drobnych oczu i wilgotne dziąsła z żółtymi zębami pod ryjowatą, mięsistą wargą. Mijają godziny pełne żaru i nudy, podczas których Tłuja gaworzy półgłosem, drzemie, zrzędzi z cicha i chrząka. Muchy obsiadają nieruchomą gęstym rojem.
Nie uwierzy pan ciągnął natychmiast bardzo grzecznie jaką rzetelnie prawdziwą radość uczynił mi list stryja i zapowiedź tej pańskiej wizyty... Proszę, niech pan prezes siada!... Proszę bardzo... I Orlęcki wskazał, z grzecznością, fotele, widząc zaś zdziwienie na twarzy Romana, na dźwięk tytułu "prezesa", uśmiechnął się, odgadłszy myśl gościa.
Roman skończył i spojrzał znów spod oka na obywatela emigranta. Zdziwienie radosne biło z twarzy Orlęckiego. No, teraz chyba wyśpiewasz mi wszystko pomyślał Roman, w duchu. Pensya znaczna ciągnął dalej całkiem obojętnie, ile, nie wiem jeszcze na pewno... W każdym razie tysięcy kilka .. urwał niedbale.
Odtąd samotność stała się jedyną towarzyszką długich godzin, które spędzał błądząc po mieście bez celu, obojętny wszystkiemu, z uśmiechniętą twarzą. Gwar życia, łoskot kół, szum tłumów, obijał się o jego uszy i rodził w nim tylko chwilami wielkie zdziwienie. Im więcej obcym wydawał mu się zgiełk i to życie, tym lepiej czuł, że bliższą mu jest i żywszą przeszłość.
Dziękuję panu za opowiadanie pośpieszył z odpowiedzią, Krasnostawski. Rzeczywiście, szarada prawdziwa... Ale w Szczęsnojej zdziwienie było wielkie?
Słowo Dnia