Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 4 września 2025
Wysiadając, odwrócił się do mnie i rzekł: „Może ciekaw będziesz dowiedzieć się, kogo wiozłeś? Jestem Sherlock Holmes”. A nie widziałeś go już potem? Nie. Jakże ten pan Sherlock Holmes wyglądał? Dorożkarz podrapał się w głowę. Nie tak łatwo go opisać.
Jakże piękna i prosta jest teza, którą dano wam swym życiem ujawnić. Lecz za to z jakim mistrzostwem, z jaką finezją wywiązują się panie z tego zadania. Gdybym odrzucając respekt przed Stwórcą, chciał się zabawić w krytykę stworzenia, wołałbym: mniej treści, więcej formy! Ach, jakby ulżył światu ten ubytek treści.
Któżby miał ochotę mnie śledzić? Nikt mnie tu nie zna. Czy nie miał pan jakiej niespodzianki? Żadnej. Chyba tę tylko, że mi zginął jeden but. Zginął panu but? A to w jaki sposób? Znajdziesz go pan zapewne po powrocie do hotelu. Nie warto trudzić pana Holmes takiemi drobiazgami przerwał mu doktor Mortimer. Przepraszam; to nie jest drobiazg zaprzeczył detektyw. Jakże to było?
Więc nic trwałego na tym padole! myślał wszystko marnością... rozwiewającym puchem!... Więc drogie kamienie, perły uczucia, powstałe w ojcowskiej duszy z tysiącznych życia szczegółów, cicho wyrosłe tam kwiaty trwałego rodzicielskiego przywiązania, z góry już skazane być muszą niemiłosiernie, by zwiędnąć zapoznane... Ach, jakże on, naiwny, dalekim był myślą od tego!
Nastąpiło milczenie, potém głosy w tłumie: Jakże to dom oczyścić, jakto ksiądz rozumie? Już ci my wszystko zrobim, na wszystko gotowi, Tylko niech Ksiądz Dobrodziéj, jaśniéj się wysłowi.
Młody mieszkaniec facyatki schwycił się nagle za głowę. Boże, Boże! wyszeptał cóż jednak uczyniło ze mnie to, tak krótkie zetknięcie się z światem zbytku, to zbratanie się, otarcie z ludźmi szychu i złota! Jakże innym byłem dawniej! Jakże lepszym!.. Mężczyzna smutnie zwiesił głowę.
Pod nowym ciosem pochyliła się głowa mężczyzny, i odbiło się na niej jeszcze boleśniejsze cierpienie. Olu!... Olu!... dziecko moje!.. Jakże zawiodłem się na, tobie! z ciężkiem westchnieniem wymknęło się z ust biednego ojca. Marszałkowa spoglądała wzruszona na brata. Gniewu jego nie bała się ona; uniesienie przechodzi.
O ileżby mniéj kosztował kanał podobny od Dniestru do Sanu w odległości mil dziewięciu tylko ? A jakże oprócz przewozu zboża i drzewa byłby pożyteczny do przewozu soli, a pośrednio do zniżenia jej ceny!
Zdawaćby się mogło, że to namiętna kochanka oczekuje swego wybranego na pierwszą schadzkę miłosną a jednak!... jakże dalekie od namiętności było uczucie kładące w spieczone od gorączki wargi tej kobiety modlitwę szczerą, prawie dziecięcą. Niech... koteczek wróci!...
O, jakże kwiatom bywało przejrzyście W mych oczach, gdzie się odbiły przestronniej, Niźli w tej wodzie, co ciekła strumykiem Przez nasze palce, gdyśmy w niej maczali Chleb, w kostki tępym krajany kozikiem!
Słowo Dnia
Inni Szukają