Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 15 listopada 2025


Jak grzechotnik na spętaną czarem wiewiórkę, utkwiła w nim swe oczy i stalowe sznury z oczów tych wychodzą, wiążą i ciągną ku sobie. I czuję, że żadna wola nie pomoże, że próżno szamotać się w tej pajęczynie, która zwiąże, ściśnie, ściągnie. Choć chwilę snu! Dnia 19 maja. Jutro go powieszą, a wieszanie odbędzie się tak: Ranek.

Dnia 5 stycznia. Logika formalna jest stekiem błędów, a największym i najjaskrawszym tertium non datur . Duch nasz jest autokratą i niema sprzeczności, którejby zgodzić nie mógł. Jestem szczęśliwy, bardzo szczęśliwy radością Władka. Kilka razy na prawdę się rozrzewniłem słuchając jego wynurzeń.

Z zamiłowaniem wykonywał w owych dniach wszystkie reparatury w górnych regionach pokoju. O każdej porze dnia można go było widzieć, jak przykucnięty na szczycie drabiny majstrował coś przy suficie, przy kamiszach wysokich okien, przy kulach i łańcuchach lamp wiszących.

Ku państwom Feba; oby nowy jaki Faeton dodał wam bodźca i rączéj Pognał was owdzie, gdzie się szlak dnia kończy! Wierna kochankom nocy, spuść zasłonę, By się wznieść mogły oczy w dzień spuszczone, I w te objęcia niedostrzeżonego Sprowadź, ach! sprowadź mi Romea mego! Miłości świeci pod twą czarną krepą Jej własna piękność, a jeśli jest ślepą, Tem stosowniejszy mrok dla niej. O nocy!

To dobre przed obiadem bełkotał chłopiec i uderzył się znów po klatce piersiowej, smarując przód flanelowej białej bluzki tłustemi rękami. Seweryn stał ciągle przy ścianie, obserwując dziecko. Poddał się bezwiednie pociągowi ku tej małej, kędzierzawej główce, kręcącej się przed nim w mgławem świetle dnia jesiennego. Chłopiec ten zaciekawiał go i śledzić wzrokiem za sobą kazał.

Dziś od dwóch godzin przeszło, w słów dobieranych szermierce, flirtował z nią teraz już dlań ukochaną, a przez to samo upragnioną jeszcze bardziej. Mówili dnia tego jak zwykle o literaturze, muzyce i sztuce, to jest o tem, co zajmowało ich wspólnie najbardziej w krainie, oderwanej od przędzy codziennego życia.

Tak; śmiesznie się wygląda, broniąc, czego się nie posiada. Dnia 30 grudnia . Dotąd nie chciałem przeszkadzać Turskiemu w jego sielance; widziałem zresztą, że sobie nie życzył, aby Zaleską kto z nim razem odwiedzał. Dziś jednak nie miałem nic do roboty po obiedzie, a upłynął już tydzień od oświadczyn, więc wypadało nawet narzeczonej powinszować.

Niebo obnażało tego dnia wewnętrzną swą konstrukcję w wielu jakby anatomicznych preparatach, pokazujących spirale i słoje światła, przekroje seledynowych brył nocy, plazmę przestworzy, tkankę rojeń nocnych.

NEMROD Cały sierpień owego roku przebawiłem się z małym, kapitalnym pieskiem, który pewnego dnia znalazł się na podłodze naszej kuchni, niedołężny i piszczący, pachnący jeszcze mlekiem i niemowlęctwem, z nie uformowanym, okrągławym, drżącym łebkiem, z łapkami jak u kreta rozkraczonymi na boki i z najdelikatniejszą, mięciutką sierścią.

Jego twarz, zwiędła i zmętniała, zdawała się z dnia na dzień zapominać o sobie, stawać się białą pustą ścianą z bladą siecią żyłek, w których jak linie na zatartej mapie plątały się gasnące wspomnienia tego burzliwego i zmarnowanego życia. Był mistrzem sztuk karcianych, palił długie, szlachetne fajki i pachniał dziwnie zapachem dalekich krajów.

Słowo Dnia

znali

Inni Szukają