Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 1 października 2025
Pan January tymczasem usiadł i ze wzrastającym coraz bardziej niepokojem śledził ruchy swej siostry. Teraz był już pewnym, że czeka go coś niezwykłego, i złego, tak bowiem ostrożnej i dziwnie postępującej siostry dawno już nie oglądał. Marszałkowa zbliżała się właśnie ku niemu, a usadowiwszy się obok, na kanapie, ujęła w obie dłonie ręce brata.
Postanowiła w myśli zaraz od razu przeciąć drażniące pęta wstępnej rozmowy, rzekła zatem łagodnie i serdecznie, wpatrzywszy się rozumnemi i dobremi oczami w twarz brata. Przyrzeknij mi przede wszystkiem, mój drogi, że nie zanadto zmartwisz się tem, co ci powiem, i zniesiesz wiadomość bardzo smutną, co ci zakomunikować muszę prawdziwie po męsku...
Niech cię budzi wśród nocy jęk pomordowanych, Niech Widok widm straszliwych zatruje twe lata, Napój niech ci się zmieni w krew twoich poddanych, A uścisk śmierci odbierz z rąk własnego brata. Obyś przed śmiercią, wśród wolnego Ludu! Widział berło twe w prochu tron pruski strzaskany. A gdy padniesz na drodze z łaknienia i trudu Niech ci rzuci kęs chleba twój własny poddany.
Wykarmiłam cię swojemi piersiami, Co spojrzę na ciebie, zaleję się łzami.” Brat swego brata domu nie nawidzi, Bo się bogaty ubogiego wstydzi. „Oj bracie, bracie, nie wstydźma się siebie, Na tamtym świecie przyjdziema do siebie.” Siostra u siostry domu nie nawidzi, Bo się bogata za ubogą wstydzi. „Oj siostro, siostro, nie wstydźma się siebie. Na tamtym świecie przyjdziema do siebie.
Tęsknym wzrokiem wpatrzył się Dzierżymirski w bezmiar wód Adryatyku, zdało mu się bowiem, że wśród tych otaczających go, obcych ludzi, ono jedno brata się z nim obecnie, i przyjacielskiem uchem myśli jego słucha.
W sąsiednim salonie, na odgłos dzwonka, zapalał właśnie mały lokajczyk światło, w przedpokoju rozbierał się ktoś i rozmawiał ze służącym. Pani Melania, wsłuchawszy się pilnie, poznała głos brata. Wysiłkiem woli rozpogodziwszy, jak umiała, oblicze, przestąpiła próg buduaru, i weszła powolnym krokiem do salonu. W tej samej chwili we drzwiach ukazał się przybyły.
Złaź! to mój koń! złaź natychmiast! I silny, z pasyą wyrytą na drobnej twarzyczce, strącał młodszego brata, który z pokorą dziwną złaził z siodła, zaczepiając się o powiązane sznurkami strzemiona. Chłopiec, cały purpurowy, z krwią nabiegłą do oczów, rzucił się teraz pod stół i wyrwał dziewczynce książkę. Ty, oddaj, to moje!
Przygryzła drżące usta i ręce kurczowo dokoła szyi zacisnęła. Dziękuję ci, Wicek!... nie przyjdę!... a widząc niepokój drgający na twarzy brata, dodała stanowczo: Przyjść nie mogę... nie mam uczciwej kiecki! Chrzciny wnuczki Burby sute były i wspaniałe. W wieczór majowy, przy nawpół otwartych okienkach weselili się dobrani goście naokoło dobrze zastawionych stołów.
Słowo Dnia
Inni Szukają