United States or Greece ? Vote for the TOP Country of the Week !


Raz nawet poszliśmy do teatru. Znaleźliśmy się znowu w tej wielkiej, źle oświetlonej i brudnej sali, pełnej sennego gwaru ludzkiego i bezładnego zamętu. Ale gdy przebrnęliśmy przez ciżbę ludzką, wynurzyła się przed nami olbrzymia bladomebieska kurtyna, jak niebo jakiegoś innego firmamentu. Wielkie, malowane maski różowe, z wydętymi policzkami, nurzały się w ogromnym płóciennym przestworzu.

Co zaś do poprawiania ułomności i kalectw ciała ludzkiego, to wszyscy wiemy, że wprawiają się sztuczne zęby; przypinają się sztuczne ręce, któremi pisać i malować możemy i t. d. Wynalazki i odkrycia potęgują nasze zmysły : za pomocą rury akustycznéj możemy rozmawiać po cichu z osobą o paręset kroków odległą.

Z martwej bowiem kartki kartonu, spoglądała na świat dużemi oczyma cudna twarz dziewczyny, a zaklęty w rysach i układzie całej postaci nieujęty jakiś wdzięk ta siła największa kobiety, oporna na lata i burze życia, świeża zawsze, jak kwiecie wiosny szła na widza i chwytała go za serce, czarując natychmiast swem słabem bądź co bądź tylko artyzmu ludzkiego odbiciem.

Olka dzieciństwo swe całe, z nędzą i troską, przed oczami miała teraz, objęte w ciasną ramę zaledwie przymkniętego okienka. Z wnętrza suteryn płynął ku niej chłód piwniczny z wyziewami ciała ludzkiego i gnijących odpadków połączony. Ona chłonęła w siebie to powietrze, w którem wzrosła, cała prawie pijana wonią nędzy brutalnie z wnętrza ziemi się wydzierającej.

Niebawem przez jedno z licznych wejść wchodził do jej świątyni, pogrążonej w milczeniu, tchnącej majestatem zapatrzonych w siebie tworów ludzkiego geniusza, szybującego na skrzydłach artyzmu we wszelakich jego odmianach i fazach wcielającego piękno, by szło, niby tchnienie żywe, do dusz ludzkich, umiejących wznieść się i oderwać od poziomów! Znajdował się w salach dolnych.

Przed nim obecnie wznosi się sfinks olbrzymi; o niego to w rozpędzie uderzył się przed chwila. W jasnościach aureoli gorzeje fosforycznym blaskiem, uśmiechając się zagadkowo. Na olbrzymich barkach jego, na tułowiu obliczu, wszędzie, niedostrzegalne zrazu dla ludzkiego oka, wiją się, ruszają miryady drobnych lilipucich postaci.

Przeczucie mówiło mu wyraźnie, że tu, przed nim, w pugilaresie tym, ukryty na razie od oczu ludzkich, mieścił się majątek może, tkwił pieniądz ten talizman ludzkiego dobrobytu i szczęścia, drzemała świata tego potęga złoto... A jednak nie poruszył on dotąd wcale portfelu... Dlaczego?

Kundel bowiem, znając słabą stronę ojca, gdy zbyt wiele narobił długów i za często był proszony do cyrkułu stawał się nagle melancholijny i uczuwał potrzebę poprawy. Pragnął wtedy czystej bielizny, mydła, książek naukowych i trochę szacunku ludzkiego.

Słowo Dnia

przylgnięte

Inni Szukają