United States or Niue ? Vote for the TOP Country of the Week !


Z martwej bowiem kartki kartonu, spoglądała na świat dużemi oczyma cudna twarz dziewczyny, a zaklęty w rysach i układzie całej postaci nieujęty jakiś wdzięk ta siła największa kobiety, oporna na lata i burze życia, świeża zawsze, jak kwiecie wiosny szła na widza i chwytała go za serce, czarując natychmiast swem słabem bądź co bądź tylko artyzmu ludzkiego odbiciem.

Z wszystkich szpar w podłodze, z wszystkich gzymsów i framug wystrzelały cienkie pędy i napełniały szare powietrze migotliwą koronką filigranowego listowia, ażurową gęstwiną jakiejś cieplarni, pełnej szeptów, lśnień, kołysań, jakiejś fałszywej i błogiej wiosny.

Chcieli jeszcze się kochać poza własną mogiłą, Ale miłość umarła, już miłości nie było. I poklękli spóźnieni u niedoli swej proga, By się modlić o wszystko, lecz nie było już Boga. Więc sił resztą dotrwali do wiosny, do lata, By powrócić na ziemię, lecz nie było już świata. Przybyła dusza na klęczkach do nieba w bożą obczyznę, Nie chciała patrzeć na gwiazdy i na wieczności pierwszyznę.

Powstają ponętne kombinacje przecięcia zawiłej wędrówki jakąś nie wypróbowaną przecznicą. Ale tym razem zaczęło się inaczej. Uszedłszy parę kroków, spostrzegłem, że jestem bez płaszcza. Chciałem zawrócić, lecz po chwili wydało mi się to niepotrzebną stratą czasu, gdyż noc nie była wcale zimna, przeciwnie pożyłkowana strugami dziwnego ciepła, tchnieniami jakiejś fałszywej wiosny.

Krasnostawski pochylił głowę, ująwszy w dłonie. Jakiś bunt mimowolny podnosił się w nim przeciwko życiu, losowi i ironii jego. Po co tu przybył lat temu kilka, po co przywiązał się do tego cudzego kątka ziemi, po co tak gorąco ukochał Olę? Dlaczego to wcielenie wdzięku, czaru, wiosny, miłości i piękna, w osobie tej kobiety, stanęło, jak cień niepochwytne, na drodze jego życia?..

Powietrze, już blizkością wiosny wonne, swobodniej przenikało mu do piersi: po raz pierwszy od dni tylu zmysłowa rozkosz życia, rozkosz wiatru i światła budziła się w nim z uśpienia.

Pod namiotem ciemności; niekiedy z ich szczytu Budzi się błyskawica i pędem Farisa Przelatuje milczące pustynie błękitu. W kraju wiosny pomiędzy rozkosznemi sady Uwiędłaś młoda różo! bo przeszłości chwile, Ulatując od ciebie jak złote motyle, Rzuciły w głębi serca pamiątek owady. Tam na północ ku Polsce świécą gwiazd gromady, Dlaczegoż na téj drodze błyszczy się ich tyle?